Już pierwsza akcja meczu przyniosła pierwszą bramkę. Z prawej strony piłkę dogrywał na pole karne Sergejs Kożans, a wszystko wyjaśnił Paweł Buzała. Na oblodzonym gdańskim boisku podopieczni Tomasza Kafarskiego stwarzali sporo groźnych sytuacji. W siódmej minucie niecelnie strzelał Paweł Nowak, ale już minutę później znakomitą skutecznością popisał się Jakub Zabłocki, który po podaniu Łukasza Surmy nie mógł zrobić nic innego, niż tylko pokonać po raz drugi Daniela Iwanowskiego.
Później licznie zgromadzeni kibice oglądali kilka efektownych upadków, czy też wpadanie zawodników w zaspy, które tworzyły się tuż obok linii boiska. - To bardziej przypomina hokej, niż piłkę nożną. Powinniśmy dostać narty albo łyżwy - zażartował Sergejs Kożans. Ciągle jednak starali się atakować gdańszczanie, w tym Maciej Kowalczyk, który w tym spotkaniu nie wykorzystał kilku sytuacji. Udało się to natomiast Nowakowi w 32 minucie, który otrzymał podanie piętą od Zabłockiego i pięknym strzałem przelobował bramkarza OKS-u. Pod koniec pierwszej połowy efektowną wrzutką popisał się Paweł Głowacki, jednak gorzej już zachowali się zawodnicy z ataku OKS 1945 i na drugą połowę gdańszczanie schodzili w lepszych nastrojach. - Wynik po pierwszej połowie jest bardzo dobry. Trzeba grać na różnych boiskach, bo jak w Wodzisławiu będzie takie boisko, to musimy być na to przygotowani. Każdy sparing jest pożyteczny i lepszy od treningu - podsumował pierwszą połowę schodzący do szatni Kożans.
W drugiej części meczu trener Kafarski wymienił praktycznie cały skład Lechii. Z zawodników, którzy grali w pierwszej połowie, pozostał jedynie wprowadzony w 38 minucie Karol Piątek i to właśnie on miał w 50 minucie znakomitą szansę do strzelenia bramki. Nie wykorzystał jednak rzutu karnego i ta sytuacja bardzo szybko się zemściła na gdańszczanach. W 54 minucie olsztynianie wyprowadzili kontrę, akcję wykończył wprowadzony na plac gry w 46 minucie Paweł Alancewicz. Nie minęło jednak dziesięć minut i skuteczna akcję stworzyli gdańszczanie. Z podania Tomasza Dawidowskiego skorzystał grający ze złamana ręką Piotr Wiśniewski i było już 4:1.
Chwilę po bramce Wiśniewskiego, kibicom próbkę swoich umiejętności pokazał Olegs Laizans, który przyszedł do Lechii ze Skonto Ryga, jako zawodnik, który ma najsilniejszy strzał w lidze łotewskiej. Tym razem jednak jego uderzenie wybronił drugi bramkarz OKS-u, Kamil Ryłka. W kolejnych minutach na boisku nie działo się nic wartego odnotowania. Sytuacja ta zmieniła się w 85 minucie, kiedy to po akcji z lewej strony boiska, na 5:1 podwyższył Dawidowski. Gdy mecz dobiegał końca i wydawało się, że nic już się nie stanie, w 89 minucie Sebastian Małkowski musiał wyciągać piłkę z bramki po raz drugi, tym razem egzekutorem był bardzo aktywny w tym spotkaniu Paweł Głowacki, który stworzył efektowną, indywidualną akcję. Wynik meczu po podaniu Arkadiusza Mysony ustalił Tomasz Dawidowski i mecz zakończył się zwycięstwem gdańszczan 6:2. - Przede wszystkim cieszę się, że to spotkanie w ogóle doszło do skutku. Wyraziłem już swoje uczucia trenerowi drużyny przyjezdnej, która przyjechała tu 200 kilometrów zagrać sparing z zespołem Ekstraklasy w Mieście Gdańsku na bardzo dobrze przygotowanej płycie - ironizował po meczu trener Lechii, Tomasz Kafarski. - Cieszę się, że chłopacy wyszli i rozegrali niezły mecz na bardzo trudnym boisku. Kibice, którzy przyszli na mecz z przyjemnością, oglądali akcje Lechii, ale mogli też zobaczyć jak można przygotować boisko do grania. Zastanawiam się, czy jest sens robienia czegokolwiek na takim boisku. Przez to sparing można potraktować jedynie jako jednostkę treningową - dodał szkoleniowiec biało-zielonych.
Lechia Gdańsk - OKS 1945 Olsztyn 6:2 (3:0)
1:0 - Paweł Buzała 1'
2:0 - Jakub Zabłocki 8'
3:0 - Paweł Nowak 32'
3:1 - Paweł Alancewicz 54'
4:1 - Piotr Wiśniewski 62'
5:1 - Tomasz Dawidowski 85'
5:2 - Paweł Głowacki 89'
6:2 - Tomasz Dawidowski 90'
Składy:
Lechia - I połowa: Kapsa - Kaczmarek, Wołąkiewicz, Kożans, Kosznik - Surma, Pietrowski, Nowak (38' Piątek) - Kowalczyk, Buzała, Zabłocki.
Lechia - II połowa: Małkowski - Weber, Osłowski, Bąk, Mysona - Bajić, Laizans, Piątek - Dawidowski, Wiśniewski, Lukjanovs.
OKS 1945: Iwanowski - Bucholc, Aziewicz, Kopruch, Spychała, Głowacki Paweł, Głowacki Piotr, Michałowski, Miłkowski, Sokołowski, Suchocki oraz Ryłka, Jaroń, Szostek, Falkowski, Sędrowski, Stefanowicz, Alancewicz.
Widzów: 1.000.