Kwota, jaką Lechia miałaby zapłacić Feyenoordowi jest już ustalona. O szczegółach nie chciał się jednak wypowiadać Błażej Jenek, dyrektor Lechii. - Nie mogę zdradzić kwoty, bowiem inne polskie kluby także prowadzą negocjacje w sprawie pozyskania tego zawodnika. Na pewno w grę wchodzi tylko i wyłącznie transfer definitywny, gdyż takie jest stanowisko holenderskiego klubu. Feyenoord podał nam cenę Janoty, ustaloną dla nas. Teraz trzeba osiągnąć porozumienie z samym zawodnikiem i jego menedżerem. Jeśli tak się stanie, to nie wykluczam, że wyłożymy pieniądze, jakich Feyenoord oczekuje za Janotę - powiedział Jenek w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim.
Jak się okazuje kwestia transferu ma się wyjaśnić już w środę. - Rozmawiałem z Michałem i on wie, że nie będziemy czekać w nieskończoność. Do środy ma się określić. Jeśli nie przyjmie naszych warunków, to dla mnie temat transferu Janoty do Lechii będzie zakończony. Na razie trudno mi określić, jaką decyzję może podjąć. Przede wszystkim nie wiem, co powoduje, że w wywiadach mówi, że do Lechii jest mu blisko - przyznał trener Tomasz Kafarski.
Czy gdyby Janota nie został ostatecznie piłkarzem Lechii, wzrosną szanse testowanego w Gdańsku Olegsa Laizansa ze Skonto Ryga? - To nie do końca tak. Transfer jednego zawodnika nie jest uzależniony od drugiego. Różne warianty są możliwe - powiedział Dziennikowi Bałtyckiemu tajemniczo Kafarski.