Rafał Grzelak dla SportoweFakty.pl: Totalne dno

Rafał Grzelak ostatnich sześciu miesięcy nie może zaliczyć do udanych. Polak w czerwcu zeszłego roku stał się zawodnikiem Steauy Bukareszt i od tamtej pory na boisku melduje się bardzo rzadko. 27- latek ma ochotę przenieść się do innej drużyny, jednak nikt nie jest zainteresowany jego osobą!

W tym artykule dowiesz się o:

Rafał Grzelak, który na swoim koncie ma dwa reprezentacyjne występy ostatniego okresu w swojej karierze nie może zaliczyć do udanych. Polak w Steaule praktycznie nie gra! - Moja sytuacja nie jest ciekawa. Dziennikarze piszą już różne rzeczy, że rozwiązałem umowę, ale tak nie jest! Nie mogę sobie skoczyć gdzieś do innej drużyny, bo mam ważny kontrakt! - mówi w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Rafał Grzelak.

27- latek najchętniej zmieniłby klub już zimą, jednak nie jest to takie łatwe. Przede wszystkim dlatego, że Polak nie wzbudza żadnego zainteresowania swoją osobą! - Nie było i nie ma żadnych ofert. Totalne zero - żali się nam.

Kontrakt Rafała Grzelaka ze Steauą kończy się w czerwcu. - Trudno powiedzieć, czy ten sezon dogram w Rumunii do końca. Może okienko transferowe przyniesie jakieś oferty. Sytuacja jest trochę skomplikowana... - kontynuuje.

Rafał Grzelak do Rumunii przeniósł się z greckiej Skody Xanthi, w której występował przez sezon. - Kolejnym problemem jest właśnie Skoda... - mówi ze złością, po czym szybko dodaje: - Sytuacja jest trochę skomplikowana. Sam tego do końca nie rozumiem, bo nie znam się na prawie. Interpretuje to tak, że jak mam kontrakt ze Steauą to jestem ich zawodnikiem. Jednak wychodzi na to, że musiałbym rozwiązać kontrakt z rumuńską drużyną, a potem dopiero ktoś mógłby wykupić mnie ze Skody. Niestety nie mam takich opcji do wyboru... - zakończył.

Do transferu namówił Paweł Golański, który na co dzień również reprezentuje barwy Steauy Bukareszt. Jak widać nikt z tej transakcji nie może być zadowolony. Steaua wydała pieniądze w błoto, a 27- letni zawodnik stracił pół roku gry. Być może koszmar Polaka ciągnąć się będzie jeszcze przez jakiś czas...

Komentarze (0)