Piłkarze Ruchu Chorzów kolejny raz zawiedli w Betclic 1. lidze. Niebiescy w potyczce w Łęcznej z Górnikiem do przerwy powinni prowadzić kilkoma bramkami. Ostatecznie goście przegrali 0:2.
To było dla Ruchu już szóste ligowe spotkanie bez wygranej, trzecie bez zdobytego gola. -Gratuluję gospodarzom zdobycia 3 punktów. Wykorzystali nasze błędy w linii obrony. Chcieliśmy mocno zdobyć bramkę, mieliśmy dużo sytuacji. Żadnej nie wykorzystaliśmy. Otworzyliśmy się mocno i straciliśmy bramkę na 0:1. Potem na boisku zrobiło się trochę bardziej nerwowo i w konsekwencji padł drugi gol z rzutu karnego - ocenił potyczkę Dawid Szulczek, cytowany przez klubowy portal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
- Potrzebujemy przełamania i tego, by jako pierwsi strzelić gola, iść za ciosem, tak, jak to miało miejsce w poprzedniej rundzie. W tej ciężko nam to idzie. Choć w pierwszej połowie mieliśmy wiele dobrych sytuacji, zawiodła finalizacja i niestety znowu nie możemy dopisać sobie punktów - martwił się szkoleniowiec.
Opiekun Niebieskich zwrócił uwagę na fakt, że Ruch w ostatnim okresie traci sporo bramek, pomimo niewielu szans stwarzanych przez rywali. - Liczba traconych przez nas goli w stosunku do sytuacji stwarzanych przez przeciwników jest duża, zdecydowanie powyżej pierwszoligowej średniej. Jesienią byliśmy bardzo szczelni, teraz tego brakuje. A w drugim polu karnym, mimo że kreujemy okazje i co mecz jakąś mamy, a dziś nawet kilka, to nic nie wpada. Bardziej zajmujemy się zatem tym, co się dzieje w polach karnych niż zmianami w strukturze ustawienia - podsumował Dawid Szulczek.