Biało-Czerwoni mają za sobą pierwszy mecz w eliminacjach MŚ 2026. Na reprezentację Polski spadła lawina krytyki pomimo zwycięstwa 1:0 z Litwą po trafieniu autorstwa Roberta Lewandowskiego.
W piątkowym starciu ponownie wystąpił Matty Cash. Prawy obrońca poszedł w odstawkę i na kolejne powołanie czekał rok. Ominęło go Euro 2024 i jesienne mecze Ligi Narodów.
Dlaczego Cash przestał być powoływany? W środowisku krążyło kilka wersji. Według jednej z nich, argumentem był fakt, że po ponad trzech latach od debiutu w kadrze piłkarz nie mówi po polsku. Oliwy do ognia dolał Mateusz Borek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bomba w samo okienko. To po prostu trzeba zobaczyć!
- Podobno selekcjoner bez zapowiedzi postanowił obejrzeć mecz w Birmingham i spotkać się z Cashem. Zawodnik miał już inne plany, przeprosił trenera i powiedział, że nie ma czasu. Może to w jakiś sposób ubodło selekcjonera i żywi o to urazę - zdradził komentator.
Jak Matty Cash ocenił swój piątkowy występ z Litwą? Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty, przyznał mu notę 6 w 10-stopniowej skali.
- Wydaje mi się, że w moim wykonaniu był to udany mecz. W futbolu takie kłopoty są czymś normalnym, gram w Premier League i tak to jest codzienność. Ludzie mówili, że wygramy 4:0 lub 5:0 i to będzie łatwy mecz. Jak tak myślicie, to całkowicie nie macie racji. Ale to nie tak, trzeba szanować rywala - powiedział.
Polacy oprócz Litwy i Malty w eliminacjach do mistrzostw świata w 2026 roku zagrają też z Finlandią. Stawkę grupy G uzupełni Hiszpania lub Holandia, czyli przegrany z fazy play-off Ligi Narodów.
- Musisz wygrać, nieważne, ile zostało 10 minut, 20, zawsze musisz znaleźć sposób, jak wygrać. Teraz zwyciężyliśmy, a to najważniejsze - dodał Cash.