Łukasz Skorupski: 8 (skala 1-10, ocena wyjściowa: 6). Długo był bezrobotny na linii, ale w 71. minucie potwierdził, że Michał Probierz nie pomylił się, namaszczając go na następcę Wojciecha Szczęsnego. W fenomenalny sposób obronił strzał z bliska Giedriusa Matulevicicusa i uratował zespół przed katastrofą. Fakt, że po meczu ze 142. w rankingu FIFA Litwą, która przegrała sześć (!) ostatnich spotkań, najwyżej oceniamy bramkarza, mówi wszystko o grze Polski przeciwko Litwie...
Kamil Piątkowski: 6. Dobrze radził sobie z Arturem Dolznikovem, ale kiedy mieliśmy piłkę, był jak podłączony do prądu. To aż do niego niepodobne. Brakowało też jego współpracy z Cashem, ale to jest do wypracowania - grali ze sobą po raz pierwszy.
Jan Bednarek: 6. Zagrał dwa tygodnie po najpoważniejszym wstrząśnieniu mózgu w karierze i po dwóch dniach treningów po tym nieprzyjemnym zdarzeniu, ale nie było tego widać. Długo był bezbłędny. Czytał Litwinów jak otwartą księgę. To po jego odbiorze w 23. minucie mieliśmy najlepszą okazję w pierwszej połowie. Zasłużył na pochwały, ale Bednarek nie byłby jednak sobą, gdyby nie sprezentował rywalom sytuacji. To on w 71. minucie zaniechał interwencji i w polu karnym zostawił piłkę Matuleviciusowi. Jest dłużnikiem Skorupskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Jakub Kiwior: 6. Michał Probierz po raz kolejny złamał dla niego swoją zasadę mówiącą o tym, że będzie stawiał w kadrze na piłkarzy grających w klubach. We wrześniu w Glasgow (2:3) skończyło się to fatalnie, ale tym razem selekcjoner nie musiał tego żałować. Przeszedł przez mecz suchą stopą.
Matty Cash: 6. Jego roczny rozbrat z reprezentacją Polski był widoczny gołym okiem. Trudno było mu złapać wspólny język z otaczającymi go na boisku kolegami. Nie można mu za to odmówić chęci i tego, że potrafił zagrozić rywalom. To po jego strzałach Edvinas Gertmonas musiał się najbardziej napocić. Na pewno nie zmarnował szansy, ale czy ją wykorzystał?
Sebastian Szymański: 5. Jak zwykle był pracowity jak pszczółka, ale miodu to z tego nie było. Można to usprawiedliwić brakiem Piotra Zielińskiego, z którym Szymański zaczynał rozumieć się bez słów. Nie posłał żadnego podania godnego zapamiętania podania w pole karne, a wykonał wiele prób.
Jakub Moder: 5. Mimo dobrej formy w Feyenoordzie nie wykorzystał szansy, by pod nieobecność Piotra Zielińskiego zareklamować się jako lider II linii, na którego przed urazem kolana go kreowano. Był nerwowy, długimi momentami nie potrafił z Piotrowskim i Szymańskim przejąć kontroli nad spotkaniem. To był słaby występ i zdecydowanie poniżej jego olbrzymiego potencjału.
Jakub Piotrowski: 4. Podobne zarzuty jak dla Szymańskiego i Modera. Był częścią drugiej linii, która - spójrzmy prawdzie w oczy - długimi fragmentami dawała się zdominować litewskiej pomocy. Jego straty były wodą na młyn rywali. Do tego tuż po przerwie zmarnował dobrą - nieco przypadkową, ale jednak - sytuację.
Przemysław Frankowski: 5. Zrobił na prawej stronie miejsce Cashowi, ale czy warto było? W ostatnich miesiącach nie grał na lewym skrzydle, co było widać - brakowało mu pewności, czucia boiska. Nie łamał też akcji do środka, jak robił, gdy regularnie występował na lewej pomocy. W 27. minucie mógł dać Polsce prowadzenie, ale w dobrej sytuacji uderzył wprost w bramkarza Litwy.
Karol Świderski: 4. Wszedł w mecz z dużym impetem, ale równie szybko zgasł. Nawet po wygraniu pozycji, co też nie zawsze mu się udawało, miał problem ze spuentowaniem akcji celnym podaniem, nie mówiąc o strzale. Po kwadransie zapadł się pod ziemię, by odnaleźć się dopiero po godzinie i sprytnie obsłuży "Lewego". Ale czy taka zabawa w chowanego jest dopuszczalna w meczu z takim rywalem jak Litwa?
Robert Lewandowski: 6. Zaczął nerwowo, jakby ciążyła mu presja oczekiwań związana ze strzelecką niemocą w reprezentacji (więcej TUTAJ i TUTAJ). Jakby piłka mu przeszkadzała. Nie radził sobie w pojedynkach z obrońcami. W pierwszej połowie wyglądał tak, jakby koszulka reprezentacji go parzyła i działała na niego jak kryptonit na Supermana, jakiego znamy z Barcelony. Jakby na kadrę przyjechał jego mniej utalentowany bliźniak, a właściwy "Lewy" został w Barcelonie. A mimo to ostatecznie to na jego plecach zatrzepotała peleryna bohatera. Szczęśliwie, po rykoszecie, ale wpakował piłkę do siatki rywali i dał Polsce zwycięstwo. Za to nota w górę. Ale gdyby nie ten uśmiech losu, to aż żal byłoby pisać…
Zmiennicy:
Jakub Kamiński, Krzysztof Piątek, Mateusz Bogusz, Adam Buksa: bez oceny. Grali zbyt krótko, by ich ocenić. Warto jednak wspomnieć zryw Kamińskiego, którym wypracował Lewandowskiemu pozycję strzelecką w 81. minucie.
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica
Oglądacie to gó…..?
I nie piszcie mi tu proszę o patriotyzmie, bo Kopacze go nie mają w sobie !!!