Europejskie puchary wkraczają dopiero w fazę ćwierćfinałową, ale już niemal przesądzone jest, które kraje otrzymają dodatkowe dwa miejsca w fazie ligowej Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Wszystko wskazuje na to, że skorzystają na tym Anglia i Hiszpania - wynika z najnowszego rankingu UEFA.
Według aktualnych danych UEFA na dzień 15 marca 2025 roku, Anglia (24,250 pkt) i Hiszpania (21,678 pkt) wyraźnie przewodzą w klasyfikacji sezonowej, a ich przewaga nad resztą stawki jest na tyle duża, że zmiana na dwóch pierwszych miejscach jest praktycznie niemożliwa.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
Włochy (19,937 pkt), Niemcy (17,921 pkt) oraz Portugalia (16,250 pkt) tracą zbyt wiele, by jeszcze nawiązać walkę o dodatkowe miejsce. System EPS (European Performance Spots), obowiązujący od ubiegłego sezonu, premiuje dwie najlepsze federacje w danym sezonie UEFA dodatkowymi miejscami w kolejnej edycji Champions League.
Dzięki temu w przyszłym sezonie aż siedem angielskich klubów może wystąpić w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Oprócz standardowych czterech miejsc, piąty klub zostanie wyłoniony dzięki EPS.
Jeśli Aston Villa wygra tegoroczną Ligę Mistrzów i nie znajdzie się w TOP5 Premier League, także dostanie miejsce. Podobna sytuacja dotyczy Tottenhamu - triumf w Lidze Europy pozwoliłby mu awansować do elity, nawet jeśli nie zajmie czołowej lokaty w lidze. To byłby historyczny przypadek, ponieważ jeszcze nigdy w Champions League nie rywalizowało aż siedem klubów z jednej federacji.
Hiszpania będzie miała z kolei w Lidze Mistrzów sześć drużyn. Warunkiem jest wygrana Athleticu Bilbao w Lidze Europy i jednoczesne zakończenie sezonu poza pierwszą piątką La Liga. Natomiast szanse na siedem hiszpańskich zespołów w LM są minimalne - Barcelona lub Real Madryt musiałyby triumfować w Champions League i jednocześnie nie znaleźć się w czołowej piątce ligi, co jest wręcz nierealnym scenariuszem.
Niemcy również mają teoretyczne szanse na sześć zespołów w Champions League. Borussia Dortmund i Eintracht Frankfurt musiałyby wygrać odpowiednio Ligę Mistrzów i Ligę Europy, a jednocześnie oba te kluby nie mogłyby zakończyć sezonu Bundesligi w czołowej czwórce. To skomplikowany scenariusz, ale wciąż możliwy do zrealizowania.
Wstyd panowie, hehehe.