Jagiellonia Białystok odniosła efektowne zwycięstwo 3:0 nad Cercle Brugge w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji. Spotkanie w Białymstoku na długo zapadnie w pamięć kibiców, zwłaszcza dzięki emocjonującej końcówce. W ciągu dziewięciu minut gospodarze całkowicie zdominowali rywali, zdobywając trzy bramki i pozostawiając gości bez szans na odpowiedź.
Największym bohaterem meczu został Afimico Pululu, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Pierwszego gola strzelił z karnego w 69. minucie, a dziewięć minut później podwyższył prowadzenie po fenomenalnym uderzeniu z przewrotki. Między jego trafieniami, w 75. minucie, do siatki trafił także Taras Romanczuk, dobijając rywali i pieczętując triumf gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
Mistrzowie Polski mogli liczyć na żywiołowy doping swoich kibiców, który z pewnością zagrzewał do walki. Okazuje się, że fani "Jagi" zrobili wrażenie również na... Belgach. Najlepiej oddają to słowa z pomeczowej relacji w Het Laatset Nieuws.
"'Nie musisz uczyć Polaków, jak zamieniać stadiony w kocioł. Gdy ponad 16 tys. podekscytowanych kibiców zaczyna śpiewać, powstaje hałas, jakiego nie słyszymy w Belgii' - pisze w relacji z meczu Jagiellonii z Cercle Brugge największa gazeta Belgów Het Laatste Nieuws.
Jagiellonia dzięki okazałemu zwycięstwu wypracowała sobie solidną przewagę przed rewanżowym meczem na terenie rywali. Ten odbędzie się w czwartek 13 marca. Belgijskie media są zgodne, że ich zespół potrzebuje cudu.