Dwaj niemieccy giganci zagrają ze sobą w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Z jednej strony aktualny lider Bundesligi (Bayern Monachium), z drugiej wciąż urzędujący mistrz kraju (Bayer Leverkusen).
To będzie czwarte (i piąte) starcie Bayernu z Bayerem w sezonie 2024/25. W Bundeslidze mieliśmy dwa remisy (1:1 i 0:0), a w Pucharze Niemiec Bayer wygrał na Allianz Arenie 1:0.
- Oba zespoły grają intensywnie i mają dużo indywidualności. W trzech dotychczasowych meczach mieliśmy trzy różne historie. To zawsze są spotkania na krawędzi. Bayer zasługuje na to, by być postrzeganym jako czołowy przeciwnik - mówił trener Vincent Kompany na konferencji prasowej.
Ostatni mecz między tymi drużynami był... dziwny. Bawarczycy zaprezentowali się beznadziejnie w Leverkusen, ale mieli furę szczęścia, bo gospodarze nie wykorzystali paru kapitalnych szans. Bayern w ofensywie nie istniał, jednak przywiózł z wyjazdu cenny bezbramkowy remis.
ZOBACZ WIDEO: Nowy format Ligi Mistrzów pomógł Polakom. "Koło ratunkowe"
- W każdym z tych meczów wszystko rozbijało się o detale. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale nie spodziewam się większej różnicy w porównaniu do tamtych spotkań - mówi Kompany.
Bayern u siebie, a Bayern na wyjeździe to dwie inne drużyny. Trudno spodziewać się, by Bawarczycy mieli zagrać defensywnie na własnym stadionie, choć słowa belgijskiego szkoleniowca mogą budzić pewne wątpliwości.
Nie bez znaczenia może być też fakt, że rewanż zostanie rozegrany w Leverkusen.
- Pierwszy mecz nie będzie o niczym decydował. To nie jest na zasadzie wszystko albo nic. Cały czas musimy mieć z tyłu głowy, że zostanie jeszcze rewanż, ale pierwsze spotkanie zagramy u siebie więc zawsze może się wydarzyć coś wyjątkowego - podsumował trener Kompany.
Początek meczu Bayern Monachium - Bayer Leverkusen w środę o godz. 21.