W meczu z Deportivo Alaves (1:0) Robert Lewandowski otrzymał raptem 4 podania. Mimo to zdołał strzelić jedyną bramkę w meczu, choć chwilami koledzy unikali go jak ognia. Polski napastnik w całym spotkaniu zanotował raptem 14 kontaktów z piłką (więcej -> TUTAJ). Zdobytego gola zawdzięcza natomiast wyłącznie swojemu instynktowi, dzięki któremu zdołał dopaść do bezpańskiej futbolówki i skierować ją do siatki.
Cztery dni później Duma Katalonii w 1/4 finału Pucharu Króla grała z Valencią CF. Lewandowski nie pojawił się na murawie nawet na minutę, co wydarzyło się dopiero po raz trzeci w tym sezonie.
Pozycja "Lewego" niezagrożona
Za to jego zmiennik Ferran Torres szalał na Estadio Mestalla, rozegrał pełne spotkanie i skompletował hat-tricka. - To nie zmienia faktu, że jest nieregularny. Raz spisuje się dobrze, innym razem słabo. Nie wiem, ile musiałby zagrać takich meczów, żeby posadzić Roberta na ławce, ale nie mówimy o dwóch albo trzech spotkaniach - mówi WP SportoweFakty Piotr Urban, ekspert La Liga.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzięki urodzie robi karierę? Oto dowód, że tak nie jest
- Zresztą warto mieć pewną poprawkę na występ Ferrana. Valencia po raz drugi w tym sezonie zagrała fatalnie przeciwko FC Barcelonie. Broniła wysoko, w dodatku często bez ładu i składu. Znowu prosiła się o kłopoty. Dlatego mecz zakończył się egzekucją. Ferran miał więcej swobody i to wykorzystał. Gdyby grał z Deportivo, nie miałby tylu okazji. To nie tak, że wtedy koledzy nie podawali Robertowi. Po prostu najczęściej jakakolwiek przestrzeń otwierała się wyłącznie na skrzydłach - dodaje ekspert Eleven Sports.
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica
Lewandowski strzelił 18 bramek w 21 rozegranych meczach w La Liga i jest liderem klasyfikacji strzelców. W sezonie zanotował już 30 trafień.
- Takich piłkarzy ot tak się nie sadza na ławce. Flick o tym wie. Lewandowski jest napastnikiem klasy światowej, który liczy się w walce o wszystkie najważniejsze wyróżnienia indywidualne. To my czepiamy się go niezależnie od tego, jak się prezentuje i szukamy sensacji. Wydaje mi się, że należy położyć temu kres. Nie wierzę również, że skrzydłowi FC Barcelony będą świadomie go pomijać, tworząc akcje. To brzmi absurdalnie - przyznaje Urban.
Celują w Lidze Mistrzów, u Szczęsnego bez zmian
Za to pełne spotkanie z Valencią rozegrał Wojciech Szczęsny i po raz czwarty zachował czyste konto w barwach FC Barcelony.
- Wydaje się, że Inaki Pena stracił szansę, by wygryźć Wojtka na dobre. My się cieszymy, ale ja nie dziwię się jego frustracji. Nie zrobił niczego źle, a Flick nagle odsunął go od składu. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Szczęsny jest lepszym bramkarzem. Niemiec buduje go na najważniejsze mecze sezonu, dlatego Pena nie dostał szansy nawet w Pucharze Króla - zapewnia ekspert La Liga.
Blaugrana w ligowej tabeli traci 5 punktów do prowadzącego Realu, który jednak ma na koncie mecz więcej. W sobotnich derbach Madrytu padł remis 1:1.
- Katalończycy zgubili w grudniu sporo punktów. Głośno mówi się, że mieli wkalkulowane, iż wtedy spotka ich kryzys, bo zaczęli bardzo mocno. Nie spodziewali się jednak aż tylu potknięć. Oczywiście FC Barcelona zrobi wszystko, aby przebić się na pierwsze miejsce, ale wydaje mi się, że będzie skupiona przede wszystkim na rywalizacji w Lidze Mistrzów. Z całą pewnością mogą celować w triumf w tych rozgrywkach, którego życzę obu naszym reprezentantom - podsumowuje Piotr Urban.
Mecz 23. kolejki La Liga Sevilla FC - FC Barcelona w niedzielę o godz. 21:00. Transmisja w Canal+ Sport. Relacja NA ŻYWO w WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty