Po potyczce w Londynie, w której "Koguty" wypadły dobrze i zwyciężyły 1:0, mogły mieć nadzieję, że na Anfield uda im się zatrzymać "The Reds" raz jeszcze, jednak rzeczywistość okazała się dla nich brutalna, bowiem nie mieli kompletnie nic do powiedzenia.
Gospodarze od początku prowadzili regularny ostrzał bramki Antonina Kinsky'ego i w 34. minucie ten napór dał im prowadzenie. Po dośrodkowaniu Mohameda Salaha, piłka spadła pod nogi zupełnie niepilnowanego Cody'ego Gakpo i ten ładnym wolejem trafił do siatki.
Wynik dwumeczu był już remisowy, a Tottenhamowi nie zwiastowało to nic dobrego, zwłaszcza że nie potrafił się nawet odgryźć i choć raz zatrudnić Caoimhina Kellehera.
W drugiej części oglądaliśmy już egzekucję. W 51. minucie Salah wykorzystał rzut karny, który sam wywalczył (był faulowany przez bramkarza), potem po szybkiej akcji gola na 3:0 zdobył Dominik Szoboszlai, natomiast kanonadę zakończył Virgil van Dijk, wykorzystując centrę Alexisa Mac Allistera.
Liverpool rozbił Tottenham i z przytupem awansował do finału Pucharu Ligi Angielskiej.
W ostatecznej rozgrywce, która odbędzie się 16 marca na stadionie Wembley w Londynie, "The Reds" zagrają z Newcastle United (zespół Eddiego Howe'a wyeliminował w półfinale Arsenal).
Liverpool FC - Tottenham Hotspur 4:0 (1:0)
1:0 - Cody Gakpo 34'
2:0 - Mohamed Salah (k.) 51'
3:0 - Dominik Szoboszlai 75'
4:0 - Virgil van Dijk 80'
pierwszy mecz: 0:1, awans: Liverpool FC
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: FC Barcelona pokazała, jak trenuje Wojciech Szczęsny