W sobotę sensacyjnie w Barcelonie z Espanyolem 0:1 przegrał Real Madryt. W niedzielne wczesne popołudnie FC Barcelona mogła zmniejszyć straty do Królewskich z siedmiu do czterech punktów. Rywal wydawał się niezbyt wymagający. Deportivo Alaves plasuje się w strefie spadkowej, ale ostatnio przegrywało sporadycznie.
W jedenastce "Blaugrany" po raz kolejny znalazło się miejsce dla dwóch Polaków. W bramce stanął Wojciech Szczęsny, w ataku wystąpił Robert Lewandowski. Golkiper w premierowej odsłonie miał niewiele pracy. Nie pokazywał się także "Lewy", któremu udało się oddać jedno uderzenie. W 30. minucie strzał z ok. 16 metrów był niecelny.
Poza tym w 1. części nic nie działo się pod bramkami. Nudził się Szczęsny, nudził się Jesus Owono, nudzili się kibice. W 8. minucie zrobiło się groźnie. Zderzenie głowami Gaviego i Tomasa Conechny'ego wyglądało niebezpiecznie. W efekcie obaj na boisko już nie wrócili.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski nie przestaje strzelać bramek
Celnego uderzenia kibice doczekali się w 43. minucie, kiedy w zasięgu rąk bramkarza z dystansu szczęścia poszukał Pedri. Gwizdek na przerwę wszyscy przyjęli z dużą ulgą.
W 2. części zawodnicy wciąż razili niedokładnością. Sytuację może zobrazować wydarzenie z 49. minuty, kiedy w przeciągu kilku sekund piłkarze czterokrotnie podali piłkę rywalowi.
Dopiero w 57. minucie zrobiło się groźnie pod bramką Deportivo. Sporo przypadku było w tej akcji. Ostatecznie Lamine Yamalowi udało się dośrodkować, a Lewandowski uderzył głową tuż obok słupka. W 61. minucie Yamal uderzył z okoli linii pola karnego, piłkę na korner wybił bramkarz.
Kilkadziesiąt sekund później Barcelona złamała obronę gości. Yamal starał się uderzać z pola karnego, źle trafił w piłkę, która jeszcze odbiła się od obrońcy. Dwa metry przed bramką dopadł do niej Lewandowski i wbił do siatki!
Prowadząc gospodarze w końcu mieli więcej miejsca pod polem karnym gości. Kilka razy pod bramką Jesusa Owono zrobiło się groźnie, ale piłkarze Barcelony swoich akcji nie finalizowali celnymi uderzeniami. Piłkarze Deportivo byli bezradni w ofensywie.
Goście dopiero w końcówce aktywniej poszukali wyrównania. Jednak Wojciechowi Szczęsnemu nie byli w stanie poważniej zagrozić.
FC Barcelona - Deportivo Alaves 1:0 (0:0)
1:0 - Robert Lewandowski 61'
Składy:
FC Barcelona: Wojciech Szczęsny - Jules Kounde, Pau Cubarsi, Ronald Araujo (46' Eric Garcia), Alex Balde (83' Gerard Martin) - Gavi (14' Fermin Lopez), Marc Casado (46' Frenkie de Jong), Pedri - Lamine Yamal, Robert Lewandowski (90+1' Pau Victor), Raphinha (67' Ferran Torres).
Deportivo Alaves: Jesus Owono - Nahuel Tenaglia, Santiago Mourino, Moussa Diarra, Manu Sanchez - Carlos Vicente (76' Hugo Novoa), Antonio Blanco, Ander Guevara (90+1' Asier Villalibre), Tomas Conechny (14' Carlos Martin) - Kike Garcia, Jon Guridi (76' Toni Martinez).
Żółte kartki: Gavi, Araujo, Raphinha, Lopez, Yamal (Barcelona) oraz Tenaglia (Deportivo).
Sędzia: Jose Luis Munuera Montero.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)