W poniedziałek Prokuratora Krajowa skierowała do sądu akt oskarżenia m.in. przeciwko byłemu prezesowi Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewowi Bońkowi. Rzecznik prasowy Przemysław Nowak wyjaśnił Wirtualnej Polsce, co zarzuca się byłemu piłkarzowi.
"2 września prokurator zarzucił podejrzanemu, iż w okresie od listopada 2014 r. do sierpnia 2021 r., jako prezes PZPN działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, wyrządził PZPN szkodę majątkową wielkich rozmiarów w kwocie przekraczającej 1 mln zł (art. 296 § 3 kk - przyp. red.) w związku z umową sponsorską podpisaną z U. sp. z o.o., nadużywając przysługujących mu uprawnień w zakresie negocjowania umów i niedopełnienia obowiązków w zakresie dbałości o mienie PZPN" - odpowiedział (więcej TUTAJ).
Obecnie Boniek piastuje funkcję wiceprezesa UEFA. Wysłaliśmy więc do tej organizacji pytanie, czy będzie musiał tam złożyć wyjaśnienia oraz czy zawiesi go w obowiązkach lub wyciągnie jakiekolwiek inne konsekwencje. Otrzymaliśmy odpowiedź.
"UEFA nie komentuje trwających procesów prawnych i mocno wierzy w zasadę domniemania niewinności przy okazji jakichkolwiek środków prawnych. Nie mamy nic więcej do dodania" - czytamy.
Zbigniewowi Bońkowi grozi kara do 10 lat więzienia. Nie nałożono na niego żadnych środków zapobiegawczych. Wcześniej były prezes PZPN stawił się w prokuraturze, ale odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy.
Sam Boniek uważa, że śledztwo jest motywowane politycznie. - Nic nie będę w tej sprawie robić. Zobaczymy, co będzie dalej. Za pięć, sześć, siedem lat wszystkich nas uniewinnią, bo nie mamy nawet motywu. Prokuratorzy działali na zlecenie polityczne. Można tylko podejrzewać, skąd cała ta sprawa - mówił Boniek w komentarzu dla naszej redakcji (więcej TUTAJ).
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona