O tym, że Lukas Podolski ma wybuchowy charakter i czasami nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami, przekonaliśmy się już kilkukrotnie. Przykładem była sytuacja z końca listopada, z meczu ligowego z Piastem Gliwice.
Napastnik Górnika Zabrze brutalnie sfaulował wówczas Damiana Kądziora, a później popchnął innego z zawodników rywali. Za oba przewinienia nie został ukarany, a żółty kartonik ujrzał dopiero po wdaniu się w dyskusję z sędzią.
39-latek ponownie przypomniał o sobie już w styczniu, podczas towarzyskiego turnieju Spodek Super Cup. W spotkaniu o trzecie miejsce Podolski brutalnie sfaulował Jakuba Siedleckiego, zawodnika Wisłoki Dębica (więcej TUTAJ). Tym razem dostał żółtą kartkę, choć w zgodnej opinii ekspertów należała się czerwona.
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalny gol samobójczy. Tylko spójrz, co zrobił ten piłkarz!
Na kolejny wybryk 103-krotnego reprezentanta Niemiec nie trzeba było długo czekać. Miał on miejsce podczas sobotniego meczu towarzyskiego, w którym Górnik zmierzył się z FK IMT Belgrad. Zespół z Zabrza odniósł okazałe zwycięstwo 5:2, a Podolski był autorem jednej z bramek (66. minuta). Niedługo po jej strzeleniu opuścił jednak murawę.
W 79. minucie napastnik próbował odebrać rywalowi piłkę, przy okazji trafiając go łokciem. Sędzia od razu złapał za żółtą kartkę. Była to już druga kara dla 39-latka, co oznaczało, że ten mecz dobiegł już dla niego końca. Były reprezentant Niemiec nie próbował nawet dyskutować z arbitrem i zszedł z boiska. Sytuację tę można zobaczyć na poniższym nagraniu (od 1:39:15).