W Krakowie od kilku lat głośno mówi się o awansie do PKO Ekstraklasy, ale - jak dotąd - nie udało się zrealizować celu żadnemu trenerowi. Mariusz Jop podjął się trudnego zadania, ale od momentu, gdy objął drużynę, to "Biała Gwiazda" punktuje najlepiej w Betclic I lidze.
Oczywiście ma to związek m.in. z rozegraniem większej liczby meczów niż rywale, ale my nie o tym.
I choć jest lepiej niż było, to Wiśle wciąż przytrafiają się wpadki, jak choćby w rywalizacji z Polonią Warszawa (i to dwukrotnie). Stąd zasadne jest pytanie - czy i ilu transferów potrzebuje Wisła?
- Potrzebujemy takich wzmocnień, które podniosą poziom piłkarski zespołu - stwierdził trener Jop na konferencji prasowej.
- Jeżeli ktoś miałby do nas przyjść, to nie w ramach uzupełnienia składu. Ktoś taki musi być wiodącą postacią zespołu, tak to sobie wyobrażam. Chyba, że mówimy o zawodniku młodym, perspektywicznym, który wymaga czasu, żeby pokazał pełnię potencjału. A jeżeli już, to potrzebujemy kogoś, kto w trudnym momencie będzie w stanie wziąć ciężar gry na siebie - powiedział Jop.
Prezes Jarosław Królewski w mediach społecznościowych przyznał, że jeśli będą transfery wychodzące, to będą i przychodzące. A wychodzące mogą się wydarzyć, bo jest paru zawodników, którzy przegrywają rywalizację i jesienią nie grali zbyt dużo.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku