Tak nie da się wygrać mistrzostwa Hiszpanii [OPINIA]

Getty Images / Photo by Gongora/NurPhoto via Getty Images / Na zdjęciu: Hansi Flick i Robert Lewandowski
Getty Images / Photo by Gongora/NurPhoto via Getty Images / Na zdjęciu: Hansi Flick i Robert Lewandowski

Robert Lewandowski ma swojego 16. gola w La Liga. Ale z wyjazdu do Sewilli wróci smutny, bo jego FC Barcelona znów nie zdobyła kompletu punktów. Zwycięstwo dała sobie wyrwać w doliczonym czasie gry. Remis 2:2 z Betisem nikogo w Katalonii nie cieszy.

Jeśli komuś się wydawało, że "Barca" ma kryzys już za sobą, to sobotni mecz z Betisem (2:2, więcej TUTAJ) był najlepszym dowodem na to, że tak nie jest. Gospodarze zasłużenie zremisowali, a mogli nawet wygrać. FC Barcelona grała nierówno i nieprzekonująco. Słabszy był - ostatnio przecież bardzo skuteczny - Raphinha, mniej widoczny Robert Lewandowski.

Właściwe tylko dwóch piłkarzy FCB zagrało na wysokim poziomie. Lamine Yamal wrócił już do pełnej formy po kontuzji i nawijał seryjnie rywali na swoje efektowne zwody z łatwością, jaką zachwycał podczas tegorocznych mistrzostw Europy. Gdyby jego koledzy w ofensywie byli w lepszej formie, Barcelona by ten mecz łatwo wygrała.

A z kolei to, że z Betisem nie przegrała zawdzięcza bramkarzowi. Inaki Pena w sobotę rozegrał znakomite spotkanie. Bronił jak w transie. Był opoką, gdy gości przyciskał Betis, a było takich momentów zaskakująco dużo. Zarówno przy rzucie karnym jak i golu Assane Diao, Pena nie miał szans.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol

I - co dla nas, Polaków, bardzo istotne - znów na jakiś czas została zamknięta dyskusja o obsadzie bramki Barcelony. Debatę próbują wzniecać katalońscy dziennikarze, którzy przed meczem z Betisem, wskazywali, że od El Clasico Pena nic wielkiego nie wybronił, nie jest typem golkipera, który wygrywa dla swojej drużyny mecze, itd. Ale te argumenty - po spotkaniu w Sewilli - straciły ważność. Nawet jeśli prawdą jest - jak piszą miejscowe media - że za Wojciechem Szczęsnym lobbuje Lewandowski, to w tej chwili Hansi Flick nie ma podstaw do zmiany golkipera. Ma większe problemy.

Tydzień temu, po niespodziewanej wpadce z Las Palmas u siebie (1:2) nastroje w drużynie Barcelony były kiepskie. 9-cio punktowa, po El Clasico, przewaga nad Realem Madryt została roztrwoniona. "Królewscy" - którzy cały czas mają jedno spotkanie zaległe - niebezpiecznie zbliżyli się do ekipy z Katalonii.

Kluczowa była kolejka ligowa rozegrana w środku kończącego się tygodnia. We wtorek Barcelona wygrała na wyjeździe aż 5:1 z Mallorcą, a dodatkowo Real potknął się w środę przegrywając wyjazdowy mecz z Athletic Bilbao 1:2 i w Barcelonie odetchnęli z ulgą. Bo w ostatnich dniach czuło się wokół drużyny spore napięcie.

Jeszcze przed meczem z Mallorcą, obecni na poniedziałkowym treningu reporterzy zauważyli, że na początku zajęć doszło do dłuższej rozmowy pomiędzy Flickiem a Lewandowskim. Dziennikarze podkreślali, że Polak mocno gestykulował i był bardzo pobudzony. O czym panowie rozmawiali, można się jedynie domyślać.

Według doniesień katalońskich mediów, niemiecki trener nie był zadowolony z gry Roberta w meczu z Las Palmas. To w sumie oczywiste, bo "Lewy" - jak i cała drużyna - zagrał słabo. Tylko nikt nie wiedział, że za "mizerię" w tamtym spotkaniu Robert zapłaci utratą miejsca w składzie. Do tej pory - jako jedyny z całej Barcelony - zaczynał wszystkie mecze (te ligowe i te w Lidze Mistrzów) w podstawowej "jedenastce". Ale wtorkowy z Mallorcą kapitan reprezentacji Polski obejrzał cały z perspektywy ławki rezerwowych.

Czy Flick chciał wywołać szok w drużynie? Chciał nią wstrząsnąć? Jeśli tak, to zamysł ten udał mu się znakomicie. Barcelona we wtorek wygrała aż 5:1, a "Lewy" - przy przecież tak silnej pozycji w drużynie - znów miał coś do udowodnienia. Na konferencji pomeczowej Flick podkreślał, że chodziło tylko o to, żeby Robert jedynie odpoczął, bo grał ostatnio dużo. Trudno w taką argumentację Niemca nie wierzyć i szukać w tej sprawie drugiego dna, bo przecież który trener sam rezygnuje z takiego goleadora jak Lewandowski, prawda?

Najważniejsza w meczu z Betisem była odpowiedź na pytanie: jak na siedzenie na ławce rezerwowych zareaguje Lewandowski? Czy absencja w meczu z Mallorcą podrażniła jego ambicję? No i jak przyjął fakt, że drużyna - bez niego w składzie - tak łatwo poradziła sobie z rywalem, pakując mu aż pięć goli?

Znamy Roberta - jest chorobliwie ambitny. Taki był od najmłodszych lat i tak mu zostało. Nie znosi porażek, zależy mu na sukcesach, trofeach, rekordach i innych osiągnięciach. Śrubuje swoje statystyki bramkowe, jest nienasycony, chce przejść do historii futbolu.

I w meczu z Betisem "Lewy" znów poprawił swoje liczby, zaliczając kolejne trafienie. Była to dla niego jedna z łatwiejszych zdobyczy bramkowych, po podaniu z prawej strony od Julesa Kounde, Polak wbił piłkę do bramki lewą nogą z najbliższej odległości.

Niestety, poza tym golem, Robert nie dał się zapamiętać w tym meczu z niczego więcej. W 74. minucie został zdjęty z boiska. "Lewego" trzeba oszczędzać, choćby dlatego, że już w środę FC Barcelonę czeka wyjazd do Dortmundu na mecz z Borussią w Lidze Mistrzów. Zresztą będącego w świetnej ostatnio formie (choć akurat przeciw Betisowi tego nie pokazał) Raphinhę niemiecki trener zdjął już po godzinie gry.

Co ciekawe, po chwili Niemiec sam został... zdjęty z boiska. Flick tak mocno protestował przeciwko decyzji o rzucie karnym dla Betisu (coś powiedział do jednego z arbitrów), że zobaczył czerwoną kartkę i resztę meczu musiał oglądać z trybun.

To pierwsza taka kara dla niemieckiego szkoleniowca odkąd pracuje w La Liga. Flick będzie musiał przemyśleć nie tylko swoje zachowanie, ale także poszukać przyczyn, dla których jego drużyna charakteryzuje się dużą niestabilnością formy w tym sezonie. Co trochę pójdzie w górę, za chwilę spada w dół.

Takim falowaniem nie da się wygrać mistrzostwa Hiszpanii.

Dariusz Tuzimek, WP SportoweFakty

Komentarze (36)
avatar
TreserKlonów.
10.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie da się nic wygrać z niby napastnikiem z IV ligi podwórkowej trampkarzy Partyzant. 
avatar
Reskator
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Młody zespół ,obrona zawodzi brak Araucho! Co chwila ktoś kontuzjowany! Przeciwnicy przeciwko Barce grają cholernie brutalnie! Chcą uzyskać dobry wynik za wszelką cenę! 
avatar
Jan Wasilewski
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
FCB ma najwyrazniej problem z druzynami ktore ida na calosc typu kamikaze najwyrazniej brakuje im w tym wypadku szykich kontr a wtedy i przeciwnik sie ostudzi. 
avatar
Seweryn Smolczewski
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
251
218
Odpowiedz
Kolejny mecz Barcy w którym młodzi z przodu (z lewym na ławce) marnują setki. Lewy nie marnuje takich okazji jak na przykład jednej z ostatnich akcji kiedy Yamal wyłożył na tacy gotowca. De Jon Czytaj całość
avatar
Franciszek Nowak
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Barcelona musi poprawić grę w obronie.