Maszyna Flicka znów się zacięła. Koszmar Barcelony w końcówce

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Real Betis wyszarpał punkt w starciu z FC Barceloną, doprowadzając do wyrównania w ostatnich minutach meczu (2:2). Robert Lewandowski dołożył jedno trafienie, a na murawie spędził 74 minuty.

Wyjazdy do stolicy Andaluzji od lat są przyjemnością dla FC Barcelony. "Duma Katalonii" na Estadio Benito Villamarin nie przegrała ligowego meczu od 2008 roku, a przed sobotnim spotkaniem mogła pochwalić się serią aż siedmiu wygranych z rzędu na tym obiekcie. Tym razem "Los Verdiblancos" postawili poprzeczkę dużo wyżej.

Do wyjściowego składu FC Barcelony powrócił Robert Lewandowski, który w środku tygodnia decyzją Hansiego Flicka odpoczywał w starciu z RCD Mallorcą (5:1). Był to pierwszy taki przypadek pod wodzą Niemca, gdy polski napastnik obejrzał z ławki cały mecz w wykonaniu swoich kolegów.

Jego ponowna obecność na murawie w pierwszych minutach z Betisem nie dawała jednak wystarczającej jakości w ofensywie, a wicemistrzowie Hiszpanii zostali zaskoczeni przez podopiecznych Manuela Pellegriniego, którzy bardzo szybko mogli otworzyć wynik meczu. Abde Ezzalzouli przeprowadził świetną akcję indywidualną, przy której sporo napracował się golkiper Barcelony.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol

"Blaugrana" potrzebowała więcej czasu w pierwszej połowie, by się rozkręcić. Impuls do ataku dał zespołowi 17-letni Lamine Yamal, który tego dnia bez skrupułów wkręcał w murawę Romaina Perrauda i po upływie pierwszego kwadransa mógł nawet wpisać się na listę strzelców.

Kilka minut przed przerwą "Duma Katalonii" zawiązała znakomitą akcję prawą stroną boiska, po której Jules Kounde znalazł w polu karnym Lewandowskiego. Golkiper Betisu pospieszył się z przecięciem piłki, co sprawiło, że 36-latek miał przed sobą pustą bramkę. Dla Polaka była to już tylko formalność.

Wraz z końcem pierwszej części meczu wyczerpała się jednak dobra gra liderów tabeli. Real Betis na drugą połowę wyszedł zupełnie odmieniony, zdając sobie sprawę, że po dwóch ligowych porażkach z rzędu nie mają nic do stracenia w potyczce z Barceloną.

Jedynie doskonała postawa Inakiego Peni pozwalała "Dumie Katalonii" utrzymywać dość długo prowadzenie w tym meczu. Hiszpan popisał się kapitalną interwencją, gdy z okolic jedenastego metra uderzał Chimy Avila. Miał też trochę szczęścia, gdy obok słupka strzelali Sergi Altimira oraz Abde Ezzalzouli.

W 66. minucie drużynę gości pogrążył wprowadzony na boisko Frenkie de Jong, który w polu karnym sfaulował Vitora Roque. Arbiter początkowo nie odgwizdał "jedenastki", ale po konsultacji z VAR przyznał rzut karny gospodarzom, wyrzucając jednocześnie na trybuny Hansiego Flicka, który zbyt żywiołowo dyskutował z sędzią technicznym. Giovani Lo Celso nie pomylił się przy wykonaniu karnego, choć Pena wyczuł zamiary strzelającego.

Barcelona dość szczęśliwie zdołała w drugiej połowie wrócić z dalekiej podróży, dzięki trafieniu Ferrana Torresa. Hiszpan wykorzystał podanie na wolne pole, które pozwoliło mu stanąć oko w oko z bramkarzem Betisu. Wtedy wydawało się jeszcze, że przeciętny mecz w wykonaniu "Dumy Katalonii" odejdzie w niepamięć po końcowym gwizdku.

Zanim sędzia zakończył jednak spotkanie, Assane Diao w doliczonym czasie gry upokorzył lidera La Liga, zdobywając wyrównującą bramkę dla swojego zespołu. Wicemistrzowie Hiszpanii, choć znów nie przegrali w Sewilli, mogą traktować to spotkanie jako swoistą porażkę.

Real Betis - FC Barcelona 2:2 (0:1)
0:1 - Robert Lewandowski 39'
1:1 - Giovani Lo Celso 68'
1:2 - Ferran Torres 82'
2:2 - Assane Diao 90+4'

Betis: Rui Silva - Youssouf Sabaly, Marc Bartra, Diego Llorente, Romain Perraud (71. Aitor Ruibal) - Sergi Altimira, Mateo Flores (76. Isco), Giovani Lo Celso - Chimy Avila, Vitor Roque (76. Assane Diao), Abde Ezzalzouli (86. Jesus Rodriguez)

Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde, Pau Cubarsi, Inigo Martinez, Alejandro Balde (87. Hector Fort) - Marc Casado, Pedri (74. Gavi), Dani Olmo (60. Frenkie de Jong) - Lamine Yamal, Robert Lewandowski (74. Pau Victor), Raphinha (60. Ferran Torres)

Żółte kartki: Flores, Altimira (Betis) oraz de Jong, Fort (Barcelona)

Czerwona kartka: Hansi Flick w 66 min. (Barcelona)

Sędzia: Alejandro Muniz Ruiz

Komentarze (94)
avatar
Piotr Nowak
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ciekawe ile jeszcze trener pociągnie z tymi małolatami. 
avatar
jotwu
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Co was obchodzi Barcelona.Zajmijcie się miernotą naszego zespołu.Wisi mi ,i chyba nie tylko mnie,pozycja hiszpańskiej drużyny.U nas jest dno,a wy podniecacie się obcym zespołem.Hiszpanie też ta Czytaj całość
avatar
MEKW
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Z takim kółkiem w składzie, czego się spodziewać 
avatar
były piłkaraz
8.12.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Barcelona ma beznadziejną obronę! Pisałem już o tym w tamtym sezonie! 
avatar
george 41
7.12.2024
Zgłoś do moderacji
183
170
Odpowiedz
Kibicuję Barcelonie od lat ale co te dzieciaki wyprawiają w obronie woła o pomstę do nieba.....brakuje im szybkości ,techniki i sprytu boiskowego. Nic dziwnego ,że przegrywają lub remisują wygr Czytaj całość