Lechia Gdańsk udała się do Katowic już bez trenera Szymona Grabowskiego. W oczekiwaniu na nowego szkoleniowca (prawdopodobnie z Anglii) drużynę poprowadzi Kevin Blackwell, a jego asystentem będzie Radosław Bella.
W klubie liczą na tzw. efekt nowej miotły, bo - jak usłyszeliśmy - poprzednia formuła się wyczerpała i nie było już nadziei na poprawę sytuacji.
Jeśli jednak ktoś oczekuje wielkich zmian, to może się mocno rozczarować. One będą, bo nie da się grać tak samo i oczekiwać zmiany o 180 stopni, ale na rewolucję nie należy się nastawiać.
- Z treningu wydaje się, że głównym dowodzącym jest Kevin, ale zadania są podzielone. Każdy w sztabie wie, co ma robi i czego się od nich wymaga. Nie było jakichś radykalnych zmian, bo Kevin był z nami praktycznie przez cały czas i wie, czego może od nas oczekiwać. Czułem powiew świeżości, chęć pokazania się. Atmosfera cały czas jest pozytywna, nie widzę, żeby ktokolwiek zwieszał głowę - powiedział Dominik Piła.
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
- Dowiedzieliśmy się o tym tak jak wszyscy. Nie jest przyjemne, gdy dochodzi do takich zwolnień, bo to my byliśmy na boisku i też ponosimy za to odpowiedzialność. Szczególnie, że odszedł trener, z którym byliśmy związani i mieliśmy dobrze relacje - przyznał Piła.
W niedzielę doszło do spotkania zarządu klubu z zawodnikami.
- Dostaliśmy komunikat, że tak jak w poprzednim sezonie naszym celem był awans do Ekstraklasy, tak teraz mamy się utrzymać - zdradził Piła.
Jest to o tyle ciekawe, że na początku sezonu większość osób związanych z Lechią (piłkarze, członkowie sztabu) twierdziła, że drużyna nie walczy jedynie o pozostanie w lidze, tylko jej celem jest bycie w czołówce. Rzeczywistość okazała się jednak diametralnie inna.
Do końca roku Lechia rozegra jeszcze dwa spotkania. Pierwszy z nich w sobotę z GKS-em Katowice, a tydzień później u siebie ze Śląskiem Wrocław.
- GKS jest wyrachowanym zespołem, z trenerem pracującym tam od wielu lat. Dobrze sobie radzą w Ekstraklasie, co nie zmienia faktu, że jest to beniaminek, podobnie jak my. Możemy tam szukać punktów i na to liczymy - podsumował Piła.
Początek meczu GKS Katowice - Lechia Gdańsk w sobotę o godz. 17.30.