Drugie podejście Saida Hamulica do polskiej ligi jest nieco mniej udane niż to pierwsze. Po transferze do Widzewa Łódź Bośniak nie potrafi wywalczyć sobie miejsca w składzie. Ponadto doskwierają mu urazy.
Najpierw zrobiło się o nim głośno, gdy złamał rękę po uderzeniu nią w drzwi. Powód? Otóż dowiedział się, że nie znajdzie się w jedenastce na mecz ze Śląskiem Wrocław.
W sumie wystąpił w dziesięciu spotkaniach Widzewa, natomiast tylko raz zagrał w pełnym wymiarze. I to dosłownie, bo przebywał na boisku przez 120 minut w starciu z Lechią Zielona Góra w Pucharze Polski. To w tym spotkaniu strzelił swojego jedynego gola dla łódzkiej drużyny.
Na kolejne poczeka, ponieważ przed meczem z Zagłębiem Lubin Hamulic doznał urazu kolana i w najbliższą środę czeka go zabieg. W grudniu Bośniak wyjedzie do Hiszpanii, gdzie będzie kontynuował proces leczenia. Do treningów ma wrócić w styczniu.
Z naderwanym mięśniem zmaga się natomiast Juan Ibiza. On jednak otrzymał zgodę na rehabilitację w Hiszpanii, gdzie pozostanie do 20 listopada. Aktualnie Hiszpan realizuje plan rehabilitacji zgodnie z zaleceniami i jest w stałym kontakcie z Pawłem Karasiakiem (szefem fizjoterapeutów w Widzewie).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Kompromitacja bramkarza. Kuriozalny gol w Meksyku