Co on zrobił? Złapał piłkę we własnym polu karnym

Twitter / Screen / Canal+Sport / Na zdjęciu: Tyrone Mings sprokurował absurdalny rzut karny w meczu Club Brugge - Aston Villa
Twitter / Screen / Canal+Sport / Na zdjęciu: Tyrone Mings sprokurował absurdalny rzut karny w meczu Club Brugge - Aston Villa

Niewytłumaczalny błąd w meczu Club Brugge - Aston Villa popełnił Tyrone Mings. Anglik podarował drużynie gospodarzy rzut karny, po tym jak zawiesił mu się system i złapał piłkę w ręce we własnym polu karnym.

Są takie sytuacje, których po prostu nikt by sobie nie wyobraził. Czasem zdarzy się absurdalny samobój, dziwna żółta lub czerwona kartka.

Ale w środę Tyrone Mings przebił wszystkich. Jego zachowanie przejdzie do historii piłki nożnej jako skrajnie głupie, nieodpowiedzialne, niezrozumiałe. To się nie miało prawa wydarzyć na poziomie amatorskim, a co dopiero w Lidze Mistrzów.

W 51. minucie Aston Villa miała zacząć grę z tzw. piątki. Emiliano Martinez kopnął piłkę w kierunku Mingsa, a ten... złapał ją w ręce. Totalnie się zawiesił i niemiecki sędzia Tobias Stieler nie miał wątpliwości - musiał podyktować "jedenastkę".

Oczywiście jest to dość normalne zachowanie drużyn w ostatnim czasie. Aston Villa nie jest pierwsza, która stosuje takie kombinacyjne rozegranie "piątki", natomiast wszystko rozbija się o podanie od Martineza. Gdyby Argentyńczyk podał koledze piłkę ręką, to rzutu karnego by nie było. Ale skoro zagrał ją nogą, to de facto rozpoczął grę. I w tej sytuacji Mings nie miał prawa używać rąk.

A wszystko to wydarzyło się przy wyniku 0:0. Do piłki podszedł Hans Vanaken i pewnym strzałem pokonał Martineza.

Zobacz absurdalne zachowanie Mingsa:

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

Komentarze (0)