Pogoń Szczecin zabrała talizman. "Daje nam znak, że mamy być gotowi"

WP SportoweFakty / Sebastian Szczytkowski / Robert Kolendowicz w roli pierwszego trenera Pogoni Szczecin
WP SportoweFakty / Sebastian Szczytkowski / Robert Kolendowicz w roli pierwszego trenera Pogoni Szczecin

Pogoń Szczecin szuka sposobu na wygranie ligowego pojedynku na wyjeździe. Robert Kolendowicz mówi pół żartem, pół serio o kolejnym z nich. Drużyna zabiera ze sobą na mecze tyfon morski.

Pogoń Szczecin pozostaje blisko czołówki PKO Ekstraklasy tylko dzięki zwycięstwom na własnym stadionie. Za zespołem najpierw Jensa Gustafssona, a teraz Roberta Kolendowicza jest w tym sezonie seria siedmiu wygranych w Szczecinie. Z kolei jej bilans na wyjazdach to jeden remis oraz pięć porażek. W sobotę o godzinie 17:30 Pogoń rozpocznie mecz na stadionie Motoru Lublin.

Pogoń przegrywa na wyjazdach, a do tego robi to we wstydliwy sposób. Czasu na przełamanie w rundzie jesiennej zostaje niewiele, więc trwa szukanie metody na nie. Najlepszym byłoby pewnie poprawienie gry Pogoni, ale i talizman nie zaszkodzi. Drużyna Roberta Kolendowicza zabiera ze sobą na mecze tyfon morski, czyli potocznie syrenę używaną na przykład przez statki manewrujące w porcie. Na stadionie Pogoni dźwięk tyfonu oznacza rozpoczęcie meczu lub gola Pogoni.

- Musimy być gotowi na Motor od pierwszego gwizdka. Jeździ z nami tyfon i daje nam znak, że mamy być gotowi, kiedy wychodzimy z szatni. Oczekuję, że tak będzie w Lublinie - mówi pół żartem, pół serio Robert Kolendowicz na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

- Wygrywamy na wyjazdach w pucharze i w sparingach, ale to za mało. Wszyscy o to wiemy. Średnia 1,5 punktu da nam około 10. miejsce w ekstraklasie. Mierzymy znacznie wyżej, dlatego musimy zacząć punktować na wyjazdach, jeśli chcemy liczyć się w walce o coś. Wierzę, że jesteśmy w dobrym momencie i pokażemy jakość - opowiada Kolendowicz.

Robert Kolendowicz powróci na ławkę Pogoni po trzech meczach, które oglądał z trybun. Na zawieszenie składały się kary po ligowym spotkaniu z Piastem Gliwice, a także po finale Pucharu Polski. Trener Pogoni nie skorzysta z kontuzjowanych Danijela Loncara, Mariusza Malca i Marcela Wędrychowskiego, a po zawieszeniu powraca Dimitrios Keramitsis.

- Zespół Motoru jest pewnie szczęśliwy, że zagraliśmy dogrywkę i musimy dużo podróżować. Rywale pewnie chcą być intensywni w meczu, ale będziemy na to gotowi. Spotkanie będzie trudne po pierwsze właśnie ze względów motorycznych. Poszukamy swoich planów i momentów, w których Motor będzie musiał się do nas dopasować - zapowiada szkoleniowiec.

Na boisku zabraknie zawieszonego Sebastiana Rudola, czyli obrońcy Motoru z przeszłością w Pogoni. Zapewne zagra Paweł Stolarski, który do Lublina przeprowadził się ze Szczecina. A Jakub Lis, którego Pogoń w poprzednim sezonie wypożyczyła do Motoru? - Jest w rywalizacji z Linusem Wahlqvistem, który jest w fantastycznej formie i wygrać nią jest niezwykle trudno - odpowiada Kolendowicz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty