Nie mamy jeszcze półmetka w hiszpańskiej La Lidze, a FC Barcelona już ma sześć punktów przewagi nad drugim Realem Madryt. "Duma Katalonii" w minioną sobotę rozbiła odwiecznego rywala w El Clasico. To był koncert w wykonaniu Barcy, która wygrała 4:0 na stadionie "Królewskich", a dwa gole strzelił Robert Lewandowski.
Cały świat zachwyca się liderem La Ligi. W poprzednim sezonie było zupełnie inaczej, bo FC Barcelona często zawodziła. Skąd taka zmiana? Tomasz Hajto nie ma wątpliwości, że to przede wszystkim zasługa trenera Hansiego Flicka, który wprowadził sporo zmian.
- Jeżeli chodzi o samą Barcelonę i Flicka, to trzeba podkreślić kilka kluczowych aspektów: przygotowanie fizyczne, obiektywizm oraz jego zachowanie w szatni. Wprowadził niemiecki rygor i pełen profesjonalizm. Teraz wszyscy zawodnicy przyjeżdżają do szatni ubrani tak samo, co wprowadza pewien ład i porządek. Kiedyś w tej szatni panowała rewia mody, a teraz wszyscy są traktowani równo. Dzięki temu zespół zyskał na dyscyplinie, co przekłada się na ich wyniki na boisku - przyznał były reprezentant Polski w programie Cafe Futbol w Polsacie Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Hit internetu. Nagrali Lewandowskiego z "synami"
Zmieniła się nie tylko FC Barcelona, ale także Robert Lewandowski. Polak znowu strzela gola za golem i łącznie ma na koncie 17 bramek w 14 meczach (biorąc pod uwagę La Ligę i Ligę Mistrzów).
- Jurgen Klopp kiedyś mówił do Lewandowskiego po polsku: "rusz tyłek". Nauczył się kilku polskich zwrotów, ponieważ wiedział, że Roberta trzeba stale motywować. W Bayernie również zdawali sobie z tego sprawę. Gdy osiągniesz tyle, co on, i pobijesz tyle rekordów, potrzebujesz szkoleniowca, który nieustannie będzie cię stymulował i utrzymywał w gotowości - komentuje Hajto.
"Lewy" i spółka nie mogą osiadać na laurach. W najbliższym czasie Barca zmierzy się w derbach z Espanyolem, a potem czeka ją starcie z Crveną Zvezdą Belgrad w Lidze Mistrzów.