Efthymis Koulouris strzelił siódmego gola w sezonie PKO Ekstraklasy i przed nim w klasyfikacji strzelców znajduje się tylko Leonardo Rocha z Radomiaka, którego rewelacyjna forma pozwoliła jak dotąd na zdobycie 10 bramek. Na drugim miejscu w rankingu znajdują się wspólnie z Efthymisem Koulourisem również Mikael Ishak z Lecha Poznań i Imad Rondić z Widzewa Łódź.
W piątek Grek pokonał Kewina Komara w pierwszej połowie. Co prawda na raty, ale wykorzystał dośrodkowanie Wahana Biczachczjana przepuszczone przez Kamila Grosickiego.
- Rywal zagrał kompaktowo i agresywnie. Przede wszystkim w pierwszej połowie był mocno nastawiony na defensywę, przez co naprawdę trudno było nam przebić się przez jego zasieki. Na całe szczęście, wprawdzie na raty, ale wykorzystałem szansę na gola. W każdy mecz trzeba włożyć maksimum zaangażowania. Potwierdziło się, że w lidze nie ma łatwych spotkań - mówi Efthymis Koulouris w strefie mieszanej po meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Druga połowa kompletnie nie wyszła Pogoni, przez co ich wygrana 2:1 była szczęśliwa. Puszcza stworzyła sobie z pięć sytuacji podbramkowych, z których jedną przekuła w gola na 1:1 Michalisa Kossidisa w 71. minucie. Pogoni pozostało mało czasu na ratowanie się przed wpadką i zdążyła to zrobić dzięki strzałowi na 2:1 Linusa Wahlqvista z dośrodkowania Fredrika Ulvestada.
- Czasami grasz bardzo dobrze i na koniec nie zwyciężasz. Tym razem nie graliśmy na miarę możliwości, nasza gra mocno szwankowała, mimo to udało się wygrać. Najważniejsze są trzy punkty, a z biegiem czasu mało kto pamięta styl zwycięstwa. Niepotrzebnie straciliśmy kontrolę nad meczem i w konsekwencji gola. Podnieśliśmy się jednak po nim, nie zwiesiliśmy głów i wygraliśmy - opowiada Koulouris.
Pogoń zagra we wtorek o wejście do najlepszej szesnastki Pucharu Polski z Odrą Opole. - Mamy chwilę na regenerację i od soboty szykujemy się do meczu z Odrą. Mamy zadanie do wykonania, jakim jest awans w pucharze - zapowiada Grek.