"Nie użalać się nad sobą". Trener Lechii Gdańsk musi wybrać mniejsze zło

Getty Images / Mateusz Słodkowski / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Szymon Grabowski musi łatać dziury na środku obrony Lechii Gdańsk
Getty Images / Mateusz Słodkowski / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Szymon Grabowski musi łatać dziury na środku obrony Lechii Gdańsk

Bujar Pllana pauzuje za żółte kartki i trener Szymon Grabowski musi eksperymentować w piątkowym meczu z Piastem Gliwice. Nie jest to jednak pozytywny ból głowy, a przecież Lechia Gdańsk musi zacząć punktować, by nie zakopać się na dole tabeli.

Delikatnie rzecz ujmując, nie jest wybór pomiędzy Paolo Maldinim i Fabio Cannavaro. Szymon Grabowski ma do wyboru dwie opcje: Andrei Chindris i Loup-Diwan Gueho. Czy którykolwiek z nich gwarantuje stabilizację i spokój w defensywie? Zdecydowanie nie. A przecież jest to potrzebne Lechii Gdańsk, która ma najgorszą obronę w PKO Ekstraklasie.

Bujar Pllana pauzuje za kartki. Często mówi się, że gdy podstawowy stoper wypada z gry, to trener ma kłopot. W tym przypadku jest inaczej, bo sympatyczny zawodnik z Kosowa zalicza się do najgorszych obrońców w całej lidze (-----> WIĘCEJ). I teraz trzeba po prostu wybrać mniejsze zło. Równie dobrze można rzucać monetą. Na jedno wyjdzie.

- Absencja jednego zawodnika jest szansą dla drugiego i nie inaczej podchodzę do tej sytuacji - powiedział krótko trener Grabowski na konferencji prasowej.

Według naszych informacji trener Grabowski bardziej skłania się w stronę Chindrisa, który występował na środku obrony obok Eliasa Olssona w poprzednim sezonie w I lidze. Szkoleniowiec wykluczył możliwość, że przesunięty o piętro niżej zostanie jeden z pomocników.

- Jeżeli wszyscy będziemy zdrowi, a na tę chwilę nie jesteśmy, to możemy spodziewać się więcej niż jednej zmiany w składzie - dodał trener Lechii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Niesamowite show młodego bramkarza. "To naprawdę się wydarzyło"

Lechia jest po dwóch przegranych z rzędu w Ekstraklasie, a w piątkowy wieczór czeka ją wyjazdowy mecz z Piastem Gliwice (godz. 18). Łatwiej nie będzie, bo zespół Aleksandara Vukovicia co prawda nie strzela wielu goli, ale też nie dopuszcza rywali do dużej liczby sytuacji i spotkania z udziałem Piasta często są "zamknięte".

- Piast przede wszystkim jest bardzo dobrym zespołem, ma w składzie kilku bardzo doświadczonych zawodników, jest tam bardzo dobry i doświadczony trener. To drużyna z górnej półki, dlatego nasze działania będą musiały być realizowane w stu procentach. Podejdziemy do tego spotkania z takim samym, a może nawet jeszcze większym szacunkiem niż do tego z Legią Warszawa - powiedział trener Grabowski.

- Chcielibyśmy zagrać na zero z tyłu i z takim nastawieniem wyjdziemy na boisko. Poświęciliśmy temu nie tylko rozmowy indywidualne, przeprowadziliśmy też kilka analiz, które miały zobrazować naszym zawodnikom mankamenty w naszej strukturze w momencie poruszania się szczególnie w obronie niskiej. Nasza gra obronna nie zachwyca i jest to delikatnie powiedziane. Mam nadzieję, że po piątkowym spotkaniu będziemy zadowoleni z siebie, że nie ułatwiliśmy zawodnikom Piasta w zdobyciu bramki oraz z faktu, że z Gliwic wrócimy ze zwycięstwem - mówił szkoleniowiec Lechii.

Wygrana jest konieczna, w przeciwnym razie Lechia na dobre zakopie się w strefie spadkowej. Gdańszczanie zdobyli jak dotąd zaledwie dziewięć punktów na 36 możliwych i są na przedostatnim miejscu w tabeli.

- Wynik sportowy nas nie zadowala, ale najważniejsza w tym wszystkim jest świadomość. Głęboko w siebie wierzę, że pewność siebie będzie wracać po jednym, drugim i trzecim prawidłowym zachowaniu na boisku. Jesteśmy w takim momencie, że musimy zacząć odwracać tę kartę, nie użalać się nad sobą, tylko skupić się na naszej pracy - podsumował trener Grabowski.

Początek meczu Piast Gliwice - Lechia Gdańsk w piątek o godz. 18.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty