W pierwszej kolejce Polki bezbramkowo zremisowały z Japonkami, a Zambijki przegrały 0:1 z Brazylijkami. Oba zespoły podchodziły do niedzielnego starcia w Santo Domingo z dużymi nadziejami. Selekcjoner naszej kadry Marcin Kasprowicz rozmowie z portalem "Łączy Nas Piłka" przestrzegał przed atutami rywalek z Afryki.
- To drużyna typowo motoryczna o charakterystyce męskiej, gdzie piłkarki bardzo dużo biegają i rozgrywają akcje w sposób dość prosty - wybijają przed siebie po to, by powalczyć siłowo czy szybkościowo oraz szukać rozwiązań indywidualnych - mówił.
Przez pierwsze 10 minut spotkania to nasze panie dyktowały warunki, miały przewagę, piłkę przy nodze i... objęły prowadzenie. W siódmej minucie miały rzut wolny z lewej strony na wysokości zambijskiego pola karnego. Dośrodkowała kapitan Zuzanna Witek, a strzałem głową wrzutkę zamknęła niepilnowana na czwartym metrze Kinga Wyrwas i to ona zdobyła pierwszego w historii polskiej piłki kobiecej gola na mistrzostwach świata.
ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata
Lecz od tego momentu drużyna Zambii od stanu "ogłuszenia" po ciosie zadanym przez reprezentację Polski przeszła do ataku i dominacji. Nasze przeciwniczki chętnie konstruowały akcje lewą stroną dzięki rajdom Saliyi Mwanzy, czy wygranym pojedynkom Mercy Chipasuli. Także Zangose Zulu gdy tylko miała trochę miejsca, szukała miejsca do strzału.
Trzeba jednak obiektywnie przyznać, że akcje te były kiepsko przygotowane i przez to źle wykończone. Poza tym na posterunku była bohaterka starcia z Japonkami - bramkarka Julia Woźniak. Najgroźniejszą próbą Zambijek był strzał Chipasuli z 18. metra tuż obok bramki. Z kolei Biało-Czerwone, które więcej biegały za piłką niż z piłką, stać było jeszcze na zryw przed przerwą.
Długie, górne podanie z głębi pola dostała uciekająca obrończyniom Oliwia Związek. Napastniczka Czarnych Antrans Sosnowiec próbowała podciąć piłkę nad wychodzącą z bramki na 15. metr Mwilą Mufunte, ale bramkarka reprezentacji Zambii jednak ją sięgnęła.
W przerwie trener Kasprowicz wprowadził Julię Ostrowską, Krystynę Flis i Weronikę Araśniewicz, by nieco rozruszać ofensywę. I zaledwie po kilkunastu sekundach od wznowienia gry Polki cieszyły się z gola na 2:0. Dośrodkowywała Flis z lewej flanki, tak zwany pusty przebieg wykonała bramkarka Mufunte, co wykorzystała Araśniewicz pakując piłkę do pustej bramki.
W dalszej części spotkania Polki nie dały się już tak głęboko zepchnąć do defensywy. Dużo lepiej zarządzały meczem, potrafiły zdusić ataki Zambijek w zarodku lub tuż przed kluczowym podaniem. Choć Biało-Czerwone nie stwarzały wielu okazji, były po prostu do bólu skuteczne. A w 73. minucie jeszcze mogły podwyższyć prowadzenie po tym, jak Araśniewicz przechwyciła piłkę na boku pola karnego i uderzyła w słupek z dość ostrego kąta.
Reprezentacja Polski dowiozła ten wynik do końca i tym samym odniosła pierwsze zwycięstwo w historii na mistrzostwach świata. Po dwóch kolejkach mają na koncie cztery punkty i prowadzą w grupie D przed Japonią, która kilka godzin wcześniej pokonała Brazylię 2:1.
W ostatniej kolejce zespół prowadzony przez Marcina Kasprowicza zagra w środę o 22:00 polskiego czasu z drużyną z Ameryki Południowej. Do wyjścia z grupy potrzebny jest mu minimum remis.
Zambia U-17 - Polska U-17 0:2 (0:1)
0:1 - Kinga Wyrwas 7'
0:2 - Weronika Araśniewicz 46'
Składy:
Zambia: Mwila Mufunte - Margret Gondwe (78' Lilian Mwenda), Blessing Maluba, Nana Malanda, Saliya Mwanza - Tsonga Mubanga - Mary Mukupa (78' Ruth Muwowo), Zangose Zulu - Mercy Chipasula, Bwalya Chileshe (89' Gift Chilwizhi), Lweendo Hanongo (66' Harrlet Matipa).
Polska: Julia Woźniak - Iga Witkowska, Oliwia Łapińska, Magda Piekarska - Zofia Pągowska (82' Maja Zielińska), Emilia Sobierajska, Kinga Wyrwas (87' Małgorzata Rogus), Zuzanna Witek, Aleksandra Kuśmierczyk (46' Krystyna Flis) - Aisha Nsangou (46' Julia Ostrowska), Oliwia Związek (46' Weronika Araśniewicz).
Sędziowała: Jelena Cvetković (Serbia).
Żółte kartki: Hanongo (Zambia).