Polska nie zakończyła październikowego zgrupowania bez jakiegokolwiek punktu w Lidze Narodów UEFA, choć we wtorek sytuacja w meczu z Chorwacją zrobiła się niewesoła. Drużyna Michała Probierza straciła trzy gole w ciągu siedmiu minut i przegrywała z zespołem z Bałkanów 1:3.
Drużyna z Polski potrafiła uratować wynik i doprowadzić do remisu 3:3. W końcówce była nawet szansa na rozstrzygnięcie pojedynku, ale Biało-Czerwoni nie zdołali zrobić tego w przewadze po czerwonej kartce dla Dominika Livakovicia.
- Szacunek dla zespołu, ponieważ niełatwo jest się odbić od wyniku 1:3. Wierzyliśmy, że możemy wrócić do gry o zwycięstwo i podnieśliśmy głowy. Los meczu może zmienić się szybko. Mogliśmy wyrównać już w pierwszej połowie, a w drugiej połowie obraz gry był już zupełnie inny niż wcześniej - mówi Marcin Bułka w rozmowie z TVP.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Po czerwonej kartce mogliśmy mocniej zaryzykować podaniami do przodu przecinającymi obronę przeciwnika. Zabrakło "kropki nad i" w atakach, żeby potwierdzić przewagę. Generalnie jednak w ofensywie zagraliśmy dobrze. Pozostało nam mocniej zakręcić śrubę w obronie - dodaje bramkarz reprezentacji Polski.
W pierwszej połowie Marcin Bułka stracił trzy gole po trzech strzałach celnych Chorwacji. Dopiero po zmianie stron pokazał kunszt i poradził sobie między innymi z technicznym uderzeniem Luki Modricia. Marcin Bułka absolutnie nie pęka w rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie Polski z Łukaszem Skorupskim.
- Myślę, że nie popełniłem błędu przy straconych golach. Gdybym zatrzymał o jeden strzał więcej, to bylibyśmy jeszcze mocniej zadowoleni z wyniku, ale nie udało się. Popełniliśmy w obronie błędy indywidualne, zabrakło doskoku - wspomina Marcin Bułka.
- Tak ja, jak i Łukasz Skorupski straciliśmy po trzy gole w październiku. Ja nie przegrałem meczu, co też się liczy. Za mną trzy spotkania w kadrze i nie ponieśliśmy porażki w żadnym z nich. A punkty też są ważne dla zespołu, ponieważ to nie są mecze towarzyskie - mówi bramkarz.