W meczu Ligi Narodów UEFA Polska - Portugalia zdecydowanie przeważali goście, którzy wygrali zasłużenie 3:1. Mecz mógłby się jednak potoczyć zupełnie inaczej, gdyby nie sytuacja z końcówki drugiej połowy.
Po kontaktowym golu Piotra Zielińskiego ekipa prowadzona przez Michała Probierza ruszyła do ataku. W 88. minucie Michael Ameyaw był w polu karnym rywali, ale delikatnie się pogubił. Został kopnięty przez Nelsona Semedo i przewrócił się, a przyjezdni wyprowadzili kontrę. Zakończyła się ona samobójczą bramką Jana Bednarka, która ustaliła wynik meczu.
Tuż po tym, jak piłka wpadła do naszej siatki, Biało-Czerwoni rzucili się z pretensjami do sędziego, który nie przerwał gry. Arbiter Serdar Gozubuyuk ukarał żółtymi kartkami Krzysztofa Piątka i Łukasza Skorupskiego. Pierwotny werdykt utrzymali sędziowie VAR, którzy nie dopatrzyli się przewinienia na Ameyawie. (Całą sytuację z rzekomym faulem na Ameyawie możesz obejrzeć TUTAJ)
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł
- Nie widziałem tej sytuacji. Może urywek, ale ciężko mi to oceniać. Poszła z tego kontra i dość przypadkowo Portugalia strzeliła bramkę - mówi nam kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski.
Widać było, że bramka podłamała Polaków, którzy nie byli w stanie wyprowadzić już groźnych akcji i strzelić kontaktowej bramki.
- Jeśli dalej byłoby 2:1, to może mielibyśmy jeszcze parę minut i szansę na wyrównanie. Po tej sytuacji zdecydowanie trudniej było nam wrócić do meczu i spróbować jeszcze coś zrobić - dodał Robert Lewandowski.
Swój następny mecz w Lidze Narodów reprezentacja Polski rozegra we wtorek, 15 października o godz. 20:45. Przeciwnikami Biało-Czerwonych będą Chorwaci. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Z PGE Narodowego Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty