W czwartek (3 października) polskie kluby sprawiły niespodzianki na inaugurację zmagań w Lidze Konferencji. Najpierw Legia Warszawa pokonała na własnej murawie hiszpański Real Betis 1:0, a później zwycięstwo odniosła także Jagiellonia Białystok.
Mistrz Polski na start zmagań w Europie udał się na Stadion Parken, by zmierzyć się z miejscową FC Kopenhagą. Gospodarze byli faworytami tego spotkania, w końcu rzadko kiedy przegrywają na własnym terenie.
I to właśnie oni rozpoczęli lepiej to spotkanie, bo w 12. minucie bramkę zdobył Pantelis Hatzidiakos. Tuż po przerwie miejscowi podwyższyli, ale trafienie Mohameda Elyounoussiego nie zostało uznane.
ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne
Chwilę później było już 1:1, bo bramkarz Kopenhagi pokonał Afimico Pululu. Później wszystko wskazywało na to, że mecz zakończyło się podziałem punktów.
Tymczasem kilkanaście sekund przed końcowym gwizdkiem Jaga przeprowadziła akcję na wagę końcowego triumfu. Po tym, jak piłka trafiła do atakowanego przez obrońcę Pululu, ten zdołał posłać podanie prostopadłe w kierunku Darko Churlinova.
Macedończyk znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem FC Kopenhagi i zachował zimną krew, zdobywając gola. W ten sposób 24-latek zapewnił mistrzowi Polski zwycięstwo w pierwszym meczu europejskich zmagań.