Spotkanie na Parken nie zaczęło się najlepiej dla Jagiellonii Białystok. FC Kopenhaga wyszła na prowadzenie już w 12. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola strzelił Pantelis Hatzidiakos (-----> ZOBACZ).
FC Kopenhaga stawiana była w roli zdecydowanego faworyta i tak też to spotkanie wyglądało. Dla Jagiellonii był to przecież absolutny debiut w europejskich pucharach.
Gospodarze byli lepsi, mieli kolejne sytuacje, ale tylko sobie znanym sposobem nie potrafili znaleźć sposobu, by po raz drugi pokonać Sławomira Abramowicza.
I w pewnym momencie to się zemściło. W 51. minucie Jagiellonia przeprowadziła fantastyczną akcję - jak na mistrzów Polski przystało.
Joao Moutinho zacentrował w pole karne, a Afimico Pululu oddał niesygnalizowany, rewelacyjny strzał piętą i doprowadził do remisu. Niewiele różniło się to od pierwszego trafienia Roberta Lewandowskiego w barwach Lecha Poznań przed laty. Lepiej się nie dało.
Dla Pululu był to szósty gol w sezonie 2024/25.
To nie był koniec dobrej gry Jagiellonii. W ostatniej akcji meczu mistrz Polski przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gola na 2:1 strzelił Darko Curlinov.
Zobacz bramkę Pululu w Kopenhadze:
ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem. Czytaj całość
To trudny teren !