Kolejny "blackout" Pogoni Szczecin. "Nie byliśmy gotowi"

PAP / Michał Meissner / Robert Kolendowicz w czasie meczu z GKS-em Katowice
PAP / Michał Meissner / Robert Kolendowicz w czasie meczu z GKS-em Katowice

Pogoń Szczecin przegrała już po raz czwarty z rzędu na wyjeździe. Robert Kolendowicz próbował tłumaczyć fatalny występ zespołu w zakończonym wynikiem 1:3 meczu z GKS-em Katowice.

Pogoń Szczecin zremisowała 2:2 z KGHM Zagłębiem Lubin w pierwszym w sezonie meczu na wyjeździe. Na tym punkcie skończył się łup zespołu Roberta Kolendowicza poza Szczecinem. Później w złym stylu przegrywał w Poznaniu, Zabrzu, Krakowie i w piątek w Katowicach. Przy Bukowej szczecinianie nie mieli nic ciekawego do zaproponowania, snuli się po boisku, grali w ślimaczym tempie.

- GKS grał agresywnie i intensywnie. Pokazał wystarczającą jakość, żeby nas pokonać. Okazało się, że nie jesteśmy gotowi po meczu w Pucharze Polski. Wydawało mi się, że regeneracja po wtorkowym spotkaniu przebiegała sprawnie. Pierwsza połowa pokazała coś zupełnie innego. W drugiej części także nie przeciwstawiliśmy się rywalowi, nawet jeżeli prezentowaliśmy się lepiej - mówi Kolendowicz na konferencji prasowej.

Trener Pogoni mówił nie tylko o złym przygotowaniu fizycznym zespołu, ale również o żółtej kartce, którą Adrian Błąd zobaczył po faulu na Leonardo Koutrisie. Zdaniem Kolendowicza, zamiast napomnienia powinno być wykluczenie pomocnika GKS-u.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

- Moim zdaniem, sytuacja była czarno-biała i należała się czerwona kartka. Nie chcę, żeby to była wymówka, ponieważ byliśmy słabszym zespołem i nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Być może jednak mógł to być punkt zwrotny meczu - zastanawia się Kolendowicz.

- Przegrywamy mecz za meczem na wyjazdach. Bardzo źle wchodzimy w te mecze. Wydawało się, że mieliśmy niezły plan na spotkanie. Niestety, nie byliśmy gotowi motorycznie. Byliśmy zbyt słabi, żeby stwarzać zagrożenie na boisku - dodaje trener szczecinian.

GKS Katowice awansował dzięki kompletowi punktów do górnej połowy tabeli. Beniaminek udzielił lekcji Pogoni - bronił się solidnie, nie pozwalał Portowcom na stwarzanie sytuacji podbramkowych i wybierał dogodne momenty do atakowania.

- Funkcjonowaliśmy na własnych zasadach, choć mieliśmy za przeciwnika tak świetny zespół jak Pogoń. Czasami graliśmy metodycznie, może nawet pedantycznie. Na tę drużynę dobrze się patrzy i chce się jej kibicować. W ostatnim meczu mój zespół był lepszy od Pogoni i zasłużył na zwycięstwo - ocenia Rafał Górak, trener katowiczan.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty