8-tonowy kolos należał do klubu ze Stronia Śląskiego. Porwała go woda

Facebook / Kryształ Stronie Śląskie / Na zdjęciu: tak wygląda boisko Kryształu Stronie Śląskie, w kółku Zbigniew Mroczek
Facebook / Kryształ Stronie Śląskie / Na zdjęciu: tak wygląda boisko Kryształu Stronie Śląskie, w kółku Zbigniew Mroczek

- Nasz stadion jest zaraz za tamą. A w zasadzie był - mówi nam zrozpaczony Zbigniew Mroczek. Prezes Kryształu Stronie Śląskie dodaje, że ich obiekt po przejściu wielkiej wody jest strefą zero. Żywioł porwał nawet 8-tonowy walec.

W tym artykule dowiesz się o:

Stronie Śląskie to jedno z najbardziej poszkodowanych polskich miast wskutek tegorocznej powodzi. Do tragedii przyczyniła się pęknięta tama na Morawce. Funkcjonujący tam zbiornik był przygotowany na przepływ wody rzędu 70-80 m3/s, a przyjął falę powodziową o skali 320 m3/s.

Żywioł był bezwzględny. Woda napierała z taką siłą, że niszczyła wszystko, co spotkała na swojej drodze. W Stroniu Śląskim zawaleniu uległo wiele budowli, a jednym z obrazków-symboli tegorocznej powodzi jest rozpadający się budynek, w którym funkcjonował komisariat policji i straży miejskiej.

Kryształ Stronie Śląskie zapowiada swój powrót

Ucierpiała też infrastruktura sportowa. Od kilku dni straty liczy Kryształ Stronie Śląskie, odpowiedzialny w mieście za piłkę nożną i siatkówkę. "Nie znikniemy z mapy Polski" - zapowiedział klub kilkadziesiąt godzin po przejściu żywiołu. Po nieco ponad tygodniu od przejściu wielkiej wody sytuacja wcale nie jest lepsza.

ZOBACZ WIDEO: "Brak honoru". Marcin Gortat uderza w grupę żużlowców

- Jesteśmy strefą zero. Nasz stadion jest zaraz za tamą, która pękła. A w zasadzie był... więc proszę sobie wyobrazić, jak wygląda sytuacja. Woda zalała boisko, ale już zeszła, więc przystąpiliśmy do jego odmulania - mówi WP SportoweFakty prezes Zbigniew Mroczek.

- Problem jest taki, że rzeka płynąca przez Stronie Śląskie zmieniła swoje koryto. Zabrała nam jakieś 30 procent murawy. Na resztę naniosła kamienie, drzewa i inne śmieci. Woda pochłonęła też wszystkie bramki, piłkochwyty, sprzęt piłkarski. Zostaliśmy bez czegokolwiek - kontynuuje prezes Kryształu.

O tym, jak potężny kataklizm przetoczył się przez Stronie Śląskie świadczy fakt, że w pobliżu boiska stał 8-tonowy walec, którym jeszcze niedawno równano i ubijano murawę. Po powodzi ślad po nim zaginął. - Gdzieś popłynął i nawet nie wiemy, gdzie woda go zabrała. Przez miasto przetoczyło się dwa miliony metrów sześciennych wody w pół godziny. Normalnie tama przyjmuje taką wodę w 2-3 tygodnie - zdradza Zbigniew Mroczek.

Stronie Śląskie czekają na pomoc

Prezes klubu podkreśla, że Kryształ wróci na obiekt przy ul. Sportowej w "nieustalonej przyszłości". Na razie zespół wszystkie mecze będzie rozgrywał na wyjazdach. - Nasze boisko trzeba wybudować na nowo, zmienić z powrotem koryto rzeki. Mówimy o milionach złotych, więc będziemy liczyć w tym przypadku na jakieś wsparcie z ministerstwa sportu - mówi Mroczek.

Kryształ w tym momencie nie wie, czy nowe boisko po raz kolejny powstanie w bliskiej odległości od tamy. Najprawdopodobniej będzie to uzależnione od decyzji władz samorządowych i państwowych. - Nie mamy takich informacji, ale lepiej, żeby w takiej strefie zagrożenia było boisko niż przedszkole. Wiele też zależy od tego, czy powstanie nowa tama, a jeśli tak, to jaka - kontynuuje nasz rozmówca.

- Mam nadzieję, że po tej powodzi doczekamy się lepszej tamy. Ta, która nie wytrzymała naporu wody, była z 1907 roku. Niemcy wybudowali ją z kamieni, ona nie miała możliwości sterowania wodą - tłumaczy prezes Kryształu.

Kryształ odpowiada też za sekcję siatkarską w mieście. W tym roku klub po raz pierwszy w historii wystawił dwie drużyny do rozgrywek ligowych. Rozpoczęły one przygotowania do nowego sezonu na krótko przed powodzią. Hala sportowa też została zniszczona przez wodę. - Mamy ok. 70 zawodniczek, a sytuacja wygląda tak, że nie mamy hali. Nie wiem, czy będziemy cały sezon grać na wyjazdach. Tyle ludzi ucierpiało, że są ważniejsze potrzeby do załatwienia niż remont hali - mówi nam Mroczek.

Stronie Śląskie odcięte od świata

Do pęknięcia tamy na Morawce doszło 15 września (niedziela) w godzinach porannych. Już dzień wcześniej (sobota), w godzinach wieczornych, poinformowano burmistrza Stronia Śląskiego o koniecznej ewakuacji. Ten komunikat nie dotarł jednak do sporej części mieszkańców.

- Zapanował chaos informacyjny. Z soboty na niedzielę doszło do przerwania dostaw prądu, gazu, wody. Przez trzy dni nie mieliśmy dostępu do internetu, telefonów. Były sygnały, że trzeba się ewakuować. Byliśmy w jakiś sposób przygotowani na wylanie wody, ale nie na przerwanie tamy - opowiada prezes Kryształu.

Obecnie w Stroniu Śląskim wciąż pracują służby i wojsko. Posprzątanie po niszczycielskim żywiole jest nie lada wyzwaniem. - Dobrym pomysłem było zamknięcie miasta, bo ludzie przyjeżdżali tutaj z powodu "turystyki powodziowej". Jeździli, kręcili się, robili zdjęcia i zamieszanie. Teraz do Stronia Śląskiego wpuszczani są tylko mieszkańcy i osoby, które naprawdę chcą pomóc - wyjaśnia Mroczek.

Kryształ Stronie Śląskie uruchomił internetową zbiórkę, która ma pomóc klubowi przetrwać trudny okres. - Odzew jest duży, nie tylko w internecie. W pierwszych dniach dostaliśmy łopaty i inny sprzęt do sprzątania. Pojawiło się jedzenie i woda. Nasze potrzeby jednak ciągle się zmieniają. Teraz najbardziej potrzeba nam osuszaczy i przedłużaczy - kończy prezes klubu.

Konto do wpłat :
Stowarzyszenie Pożytku Publicznego "KRYSZTAŁ STRONIE"
ul. Sportowa 3
57-550 Stronie Śląskie

NIP 8811432045, REGON 891549300
Konto: PBS Strzelin O/Stronie Śląskie
56 9588 0004 4200 2307 2000 0010

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (28)
avatar
jan kowalski
27.09.2024
Zgłoś do moderacji
17
5
Odpowiedz
Hańba . Czytałem , że 6 uzbrojonych policjantów przyszło po chłopaka , który sprzątał zniszczone mieszkanie rodziców . Za to że prawdę napisał . 
avatar
Trusss
27.09.2024
Zgłoś do moderacji
26
14
Odpowiedz
Szambo lewackie,wirtualna ani słowa o orzeczeniu Sądu Najwyższego...wszystkie decyzje ryżego dyktatora i siepacza bodnara są nielegalne!!! 
avatar
krzysztof gutowski
27.09.2024
Zgłoś do moderacji
27
18
Odpowiedz
Tusk mówił że zbiornik wytrzyma nie ma co panikować!
Tak powiedział dzień wcześniej, są relację filmy.
Tak że koleżko ze związku POpropagandy oglądaj uważniej relację a nie tylko TVN24. 
avatar
Fuckciarz
27.09.2024
Zgłoś do moderacji
12
4
Odpowiedz
Moim zdaniem, skoro nie ma walca, to ktoś wcześniej nim gdzieś odjechał, albo go przewiózł. 
avatar
Fuckciarz
27.09.2024
Zgłoś do moderacji
36
14
Odpowiedz
A w tv republika radziecka nieustannie powielają fake’a, że pęknięcie tamy z 1907 roku to wina Tuska. Ake co fajniejsze, masa mułów garbatych w to wierzy.