"Nie będę koloryzował." Udany debiut Niedźwiedzia, ale są niedociągnięcia

PAP / Dariusz Delmanowicz / Na zdjęciu: Janusz Niedźwiedź
PAP / Dariusz Delmanowicz / Na zdjęciu: Janusz Niedźwiedź

- Nie będę zakłamywał rzeczywistości i mówił, że to było idealne spotkanie, bo po prostu nie było - mówił trener Janusz Niedźwiedź po swoim debiucie w roli trenera Stali Mielec. Stal wygrała z Motorem Lublin 1:0.

To nie był idealny mecz, ale - jak to się mówi - najważniejsze są trzy punkty. Janusz Niedźwiedź ma za sobą udany debiut w roli trenera Stali Mielec. Gol Serhija Krykuna na początku drugiej połowy sprawił, że Stal wygrała z Motorem Lublin 1:0 i choć w niewielkim stopniu poprawiła swoją sytuację w tabeli (------> RELACJA).

- Nie będę zakłamywał rzeczywistości i mówił, że to było idealne spotkanie, bo po prostu nie było. Te trzy tygodnie pokazały, że drużyna jest kreatywna, potrafi grać w piłkę i trzeba tylko wyposażyć zespół w pewne mechanizmy, które będą dawały efekty. A efektem była zdobyta bramka, bo akcja zaczęła się już od Kuby Mądrzyka - mówił trener Niedźwiedź na konferencji prasowej.

- Najważniejsze, że zawodnicy uwierzyli w ten pomysł. Uważam, że oni potrafią grać w piłkę, ale czasem potrzeba trochę więcej odwagi. Czasami jest to na skraju ryzyka, ale trzeba wkalkulować, że będą błędy i my się ich nie ustrzegliśmy. Były momenty, kiedy nie czuliśmy pressingu. Bardziej skupiliśmy się na atakowaniu i kreowaniu sytuacji, płynnym budowaniu akcji od tyłu, a mniej na obronie. Nie będę koloryzował, bo jeszcze bardzo dużo pracy przed nami - podkreślał trener Niedźwiedź.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

Trener Motoru Mateusz Stolarski miał czego żałować. Gdyby skuteczniejszy tego dnia był Mbaye N'Diaye, to lublinianie mogli wywieźć z Mielca nawet pełną pulę.

- Mam mieszane odczucia, bo wymagam od swojego zespołu znacznie lepszej gry, szczególnie mam tu na myśli początek, a nawet dwadzieścia minut drugiej połowy, kiedy Stal zyskała największą przewagę, co potwierdziła strzelonym golem - powiedział trener Stolarski.

- My też mieliśmy swoje momenty. Jeżeli grasz mecz na wyjeździe w Ekstraklasie, tworzysz dużo czystych sytuacji, to oczekuję, że zamienimy je na bramkę. Niestety to się nie udało, natomiast nie możemy robić nerwowych ruchów, ponieważ mimo nienajlepszego meczu powinniśmy pokusić się przynajmniej o jedną bramkę i zdobyć punkty w Mielcu - podsumował szkoleniowiec Motoru.

Komentarze (0)