Ruszyła Liga Mistrzów. To ich musi gonić "Lewy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Sebastian El-Saqqa - firo sportphoto / Na zdjęciu: Michael Olise i Harry Kane
Getty Images / Sebastian El-Saqqa - firo sportphoto / Na zdjęciu: Michael Olise i Harry Kane
zdjęcie autora artykułu

Piłkarze Bayernu Monachium skradli show we wtorkowych meczach Ligi Mistrzów. Harry Kane zgłosił akces do walki o koronę króla strzelców.

Za nami pierwsze spotkania europejskich rozgrywek w nowej odsłonie. Już pierwszego dnia Bayern Monachium zademonstrował swoją siłę i upokorzył Dinamo Zagrzeb, zwyciężając aż 9:2 na własnym terenie.

Gwiazdą wieczoru był Harry Kane. Reprezentant Anglii czterokrotnie wpakował piłkę do siatki. Doświadczony snajper był zabójczo skuteczny i warto dodać, że trzy razy pokonał bramkarza Dinama strzałami z rzutów karnych.

Oczywiście Kane na ten moment jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów. Aktualnie żaden przeciwnik nie może się z nim równać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Brutalnie przerwał zabawę. Od razu wyleciał z boiska

Bohaterem drugoplanowym w Monachium okazał się Michael Olise. Utalentowany skrzydłowy zapisał w swoim dorobku dublet i zajmuje drugie miejsce w zestawieniu. Pozostali piłkarze zdobyli po jednej bramce.

Kane jest naturalnym kandydatem do zdobycia korony króla strzelców. Tego samego dnia Kylian Mbappe (Real Madryt) trafił do siatki przeciwko VfB Stuttgart (3:1). Obaj zakończyli poprzednią edycję rozgrywek ex aequo na pierwszym miejscu w zestawieniu najskuteczniejszych piłkarzy.

W czwartek Robert Lewandowski będzie miał okazję, by rozpocząć pogoń za zawodnikami Bayernu. O godz. 21 FC Barcelona z Polakiem w składzie będzie rywalizowała z przedstawicielem Ligue 1, AS Monaco.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty