W miniony weekend dramat rozegrał się w Głuchołazach. Intensywne opady deszczu sprawiły, że już w nocy z piątku na sobotę część mieszkańców miasta została wezwana do ewakuacji. Niedługo potem spiętrzona woda przerwała most w tej miejscowości i przedostała się w okolice rynku. Zalaniu uległa znaczna część miasta.
Kataklizm dotknął również znajdującą się tam infrastrukturę sportową. W niedzielę (15.09) występujący w opolskiej lidze okręgowej zespół GKS Głuchołazy zamieścił w swoich mediach społecznościowych zdjęcie przedstawiające kompletnie zalany stadion.
- Tak wygląda nasz stadion. Nie mamy gdzie grać ani w czym grać… cała infrastruktura, nasze całe zaplecze znalazło się pod wodą. Sytuacja wygląda dramatycznie - napisano.
Jak relacjonuje radny Głuchołazów Radosław Mikłasz w rozmowie z Eurosportem, stadion został zalany w niedzielny poranek. Woda pojawiła się na obiekcie o 7:30. Niedługo później całkowicie przykryła kompleks.
W godzinach popołudniowych poziom wody zaczął stopniowo opadać. Wtedy też oczom mieszańców Głuchołazów ukazała się skala poniesionych strat. Powódź kompletnie zniszczyła miejscowy stadion.
Zdjęcie zamieszczone na Facebooku klubu wygląda dramatycznie. Walające się odpadki, zniszczona murawa i uszkodzone budynki klubowe przypominają krajobraz po pobojowisku.
Podobnie wyglądała sytuacja w innych częściach miasta. Wskutek kataklizmu w Głuchołazach w niedzielę nie było prądu i gazu, nie działały też telefony stacjonarne. Wielu mieszkańców straciło dorobek swojego życia. Miejscowe media szacują, że odbudowa potrwa wiele lat.