Mecz w Oslo nie obfitował w wiele sytuacji, ale z pewnością jego wynik zadowolił kibiców gospodarzy. Norwegowie objęli prowadzenie już w 9. minucie spotkania. Na tym emocje się nie skończyły. Jeszcze w pierwszej części wyrównał Marcel Sabitzer. W dalszej fazie meczu obie drużyny wyglądały podobnie i zanosiło się na remis.
Norwegowie jednak stwarzali nieznacznie większe zagrożenie, co ostatecznie przyniosło im zwycięstwo. W końcówce najlepszy zawodnik zespołu ze Skandynawii, Erling Haaland ustalił wynik. Bramka była długo sprawdzana przez sędziów VAR pod kątem spalonego, ale ci ostatecznie nie dopatrzyli się żadnych nieprawidłowości. Z kolei Austriacy już później nie byli w stanie odpowiedzieć na trafienie, które miało miejsce w 80. minucie.
Norwegia - Austria 2:1 (1:0)
Felix Myhre 9'
Marcel Sabitzer 37'
Erling Haaland 80'
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Każdy piłkarz marzy o takim golu. Potężne uderzenie w samo okno
Próżno doszukiwać się niespodzianek w drugim spotkaniu tej samej grupy. Słowenia pewnie pokonała u siebie Kazachstan 3:0. Show skradł Benjamin Sesko. 21-letni napastnik RB Lipsk wyrasta na wielką gwiazdę. W poprzednim sezonie Bundesligi trafiał do siatki w sześciu ostatnich meczach z rzędu.
W poniedziałek z kolei skompletował hat-tricka w Ljublanie przeciwko reprezentacji Kazachastanu. Już w 28. minucie Sesko cieszył się z drugiego trafienia, a na przerwę gospodarze schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. Dzieła zniszczenia Sesko dopełnił w drugiej części, a konkretnie 18 minut po jej rozpoczęciu.
Słowenia - Kazachstan 3:0 (2:0)
Benjamin Sesko 23'
Benjamin Sesko 28'
Benjamin Sesko 63'
Kibice nie mogą być zaskoczeni również tym, co działo się w grupie 2 tej samej dywizji. W dawnej Jugosławii Czarnogóra nie zdołała przeciwstawić się Walii na własnym stadionie. Choć gospodarze przeważali i strzelili bramkę w 73. minucie, to Wyspiarze cieszyli się ze zwycięstwa. Zadecydowała przede wszystkim pierwsza połowa, w której Walijczycy szybko wysforowali się na dwubramkowe prowadzenie.
Strzelanie zaczęli, nim upłynęło... 60 sekund. Najpierw bezlitosny dla rywali okazał się Kieffer Moore z Sheffield United. Druga bramka zaś padła już w trzeciej minucie. Ostatecznie, by zgarnąć pełną pulę Walijczykom wystarczyło oddać raptem trzy celne strzały. Zespół Craiga Bellamy'ego zajmuje drugie miejsce w tabeli, ale ma tyle samo punktów, co jej lider.
Czarnogóra - Walia 1:2 (0:2)
Kieffer Moore 1'
Harry Wilson 3'
Driton Camaj 73'
Oczekiwania kibiców spełnili także Turcy. Tu również królował jeden piłkarz, napastnik Benfici Lizbona, Kerem Akturkoglu. Reprezentant gospodarzy pokonał bramkarz Islandii trzykrotnie i zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo. Tym samym Turcy objęli prowadzenie w grupie, choć po dwóch kolejkach mają tyle samo punktów, co Walijczycy, z którymi na otwarcie zmagań zremisowali 0:0 na wyjeździe.
Kibice Realu Madryt mogą być szczęśliwi, ponieważ cały mecz rozegrał Arda Guler, któremu niedawno groziła dłuższa przerwa, z tytułu urazu. Ten okazał się jednak niegroźnym stłuczeniem.
Turcja - Islandia 3:1 (1:1)
Kerem Akturkoglu 2'
Kerem Akturkoglu 52'
Victor Palsson 37'
Kerem Akturkoglu 88'
W poniedziałek odbyły się także dwa mecze Ligi Narodów C. Rumunia pokonała u siebie 3:1 Litwę i prowadzi w 2. grupie z kompletem zwycięstw. Z kolei Cypr przegrał na własnym stadionie z Kosowem aż 0:4 i tym samym spadł na trzecie miejsce.
Cypr - Kosowo 0:4 (0:2)
Vedat Muriqi 9'
Vedat Muriqi 21'
Albion Rrahmani 48'
Lumbardh Dellova 55'
Rumunia - Litwa 3:1 (1:1)
Valentin Mihaila 4'
Armandas Kucys 34'
Razvan Marin 87'
Alexandru Mitrita 90+2'
Zobacz także:
- Rywale Polaków z Euro 2024 w złej sytuacji. Awans się oddala
- Probierz popełnił błąd? "Dziwi mnie, że został ściągnięty"