Cztery gole Barcelony w drugiej połowie. Zaczęło się od asysty Lewego (WIDEO)

Twitter / ELEVEN SPORTS PL
Twitter / ELEVEN SPORTS PL

Robert Lewandowski ponownie miał swój wkład w zwycięstwo FC Barcelony, która w sobotę rozbiła 7:0 Real Valladolid. Kapitan reprezentacji Polski w drugiej połowie popisał się niespotykaną asystą.

Rywalizacja w najlepszych piłkarskich ligach w Europie nabiera rozpędu. Z impetem w nowy sezon La Ligi weszli piłkarze FC Barcelony, którzy pod wodzą Hansiego Flicka zyskali solidną dawkę pewności siebie. Efektem były trzy zwycięstwa, w które swój wkład miał również świetnie spisujący się Robert Lewandowski.

Nie inaczej było w sobotnim spotkaniu 4. kolejki, w którym rywalem Dumy Katalonii był Real Valladolid. Faworyci zwycięstwo zapewnili sobie już praktycznie w pierwszej połowie, w której strzelili trzy bramki. Autorem jednej z nich był nasz napastnik, który wykorzystał asystę Lamine Yamala.

Wynik 3:0 wyraźnie nie zadowalał zawodników Flicka, co pokazała druga część tego starcia. Barcelona wręcz przejechała się po rywalach, rozpoczynając kolejną odsłonę strzeleckiego show w 64. minucie. Swój udział w zdobyciu czwartej bramki miał Lewandowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!

Kapitan reprezentacji Polski otrzymał piłkę w polu karnym, ale miał przy sobie dwóch rywali i nie zdołał oddać strzału. Jeden z obrońców próbował ślizgiem ratować sytuację, ale futbolówka trafiła wprost na nogę naszego napastnika, który zanotował przypadkową, ale efektowną asystę. Całość wykończył Raphinha, który bez problemu podwyższył prowadzenie swojej drużyny.

Na tym nie było końca. W 72. minucie Raphinha został bowiem autorem kolejnego gola, przy którym asystował mu Yamal. Brazylijki napastnik miał też swój udział w dwóch kolejnych bramkach Barcelony, które strzelili Dani Olmo oraz Ferran Torres.

Raphinha rozegrał więc wybitne spotkanie i miał ogromny wkład w triumf 7:0. Katalońscy kibice z pewnością mogą być też pod wrażeniem postawy Lewandowskiego, który ponownie pokazał, że jest klasą sam w sobie.

Zobacz także:
Southampton z kolejną lekcją. Everton przegrał wygrany mecz
Nie ma dość!! Lewandowski blisko kolejnego rekordu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty