Szczęsny był specjalistą. Zatrzymał nawet Messiego

Facebook / Łączy nas piłka / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny broniący rzut karny wykonywany przez Lionela Messiego
Facebook / Łączy nas piłka / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny broniący rzut karny wykonywany przez Lionela Messiego

Wojciech Szczęsny zakończył piłkarską karierę. Szczególnie w reprezentacji Polski popisał się znakomitymi interwencjami podczas rzutów karnych. 34-latek nie dość, że zatrzymał Lionela Messiego, to wprowadził nas na Euro 2024. O tym nie zapomnimy.

We wtorek, 27 sierpnia Wojciech Szczęsny zaskoczył nie tylko Polskę, ale i cały świat. Bramkarz, który od wielu lat był pierwszym wyborem w reprezentacji, a do tego występował w Juventusie FC, postanowił zakończyć piłkarską karierę.

"Dałem tej grze 18 lat mojego życia, codziennie, bez wymówek. Dzisiaj, moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, ale mojego serca już tu nie ma. Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie" - to tylko część wpisu, który 34-latek zamieścił na Instagramie (więcej TUTAJ).

Tym samym reprezentacja Polski straciła bohatera narodowego, który przez wszystkie lata występów w kadrze zapisał się na kartach historii jako jeden z najlepszych bramkarzy naszego kraju. W przeszłości sprawił, że kibice z Argentyny byli w kompletnym szoku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz

Na zakończenie fazy grupowej mistrzostw świata 2022 w Katarze Polska zmierzyła się z Albicelestes. Ci wywalczyli rzut karny, do którego podszedł Lionel Messi. Mimo że Argentyńczyk mylił się bardzo rzadko, to sposób na niego znalazł właśnie Szczęsny.

Tamto spotkanie zakończyło się co prawda porażką 0:2, ale Biało-Czerwoni awansowali do 1/8 finału. W kolejnym meczu musieli uznać wyższość Francji (1:3).

Na długo zapamiętamy także inny rzut karny, który Szczęsny obronił w tym roku. Pod koniec marca odbyły się bowiem baraże o awans na Euro 2024. Polska po pokonaniu Estonii 5:1 zmierzyła się jeszcze z Walią o miejsce na wspomnianej imprezie.

W spotkaniu tym nie padły bramki. O wszystkim zadecydowała rzutów karnych, w których awans na mistrzostwa Europy dał nam Szczęsny. To on w ostatniej serii wyczuł intencję Daniela Jamesa i zatrzymał jego strzał.

Tych interwencji, ale także wielu innych nie zapomnimy nigdy. Nawet w momencie, gdy jasne stało się, że więcej ich już nie będzie.

Komentarze (0)