Mateusz Szwoch rozczarowany zachowaniem fanów Wisły Płock. "Słabi kibice"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mateusz Szwoch
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Mateusz Szwoch

Wiele emocji towarzyszyło meczowi Wisły Płock z Ruchem Chorzów. Nafciarze wygrali 3:2, a spotkanie było wyjątkowe dla Mateusza Szwocha, który mierzył się ze swoim byłym klubem.

Potyczkę lepiej rozpoczęła Wisła Płock, która objęła prowadzenie za sprawą trafienia Andriasa Edmundssona. Do wyrównania w 33. minucie doprowadził Mateusz Szwoch.

Pomocnik Ruchu Chorzów zszedł do środka i zdecydował się na uderzenie z dystansu. Piłka została jeszcze podbita przez jednego z zawodników gospodarzy i wpadła do bramki, myląc bramkarza.

Strzelec gola nie okazywał radości, ponieważ bronił barw Wisły przez sześć lat. Po zakończeniu meczu opowiedział przed kamerą TVP Sport o swoich odczuciach związanych z wpisaniem się na listę strzelców.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz

- Cieszyłem się z tej bramki w głębi serca, ale nie okazywałem tego z szacunku do czasu, który tutaj spędziłem. Pożałowałem tego pod koniec spotkania, ponieważ ludzie na trybunach nie potrafili mi tego szacunku oddać, słabi kibice - powiedział.

Ostatecznie trzy punkty do swojego dorobku dopisała Wisła, który wygrała 3:2. Losy rywalizacji rozstrzygnął Piotr Krawczyk, który pokonał bramkarza Ruchu już w doliczonym czasie gry. Po tym meczu Nafciarze są na 3. miejscu w tabeli Betclic I ligi, Niebiescy zajmują 12. lokatę.

Czytaj także:
Kolejny trener stracił pracę w I lidze
Kamil Kiereś doczekał się obrońcy. Z Olympiakosu do Stali Mielec

Komentarze (0)