To nie jest wymarzony początek sezonu dla Śląska Wrocław. Wicemistrz Polski w czterech meczach zdobył zaledwie cztery punkty, na co składają się trzy remisy i przegrana z Piastem Gliwice. Zespół jest tuż nad strefą spadkową, więc wydawać by się mogło, że presja rośnie.
- Ja nie odczuwam presji. Chcę wygrywać, bo tak jestem nauczony. To nie jest tak, że nie wygrywamy, bo odnieśliśmy dwa zwycięstwa w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Strzeliliśmy w tych spotkaniach po trzy gole, więc to też nie tak, że nie potrafimy strzelać. Wręcz przeciwnie - potrafimy. Oczywiście brakuje nam punktów w lidze, ponieważ trzy remisy nie są zadowalającym wynikiem, natomiast nasza gra i funkcjonowanie na boisku może napawać optymizmem - przekonywał trener Jacek Magiera na konferencji prasowej.
O przełamanie trzeba powalczyć z Legią Warszawa (niedziela, godz. 20.15). Drużyna Goncalo Feio jest w znacznie bardziej korzystnej sytuacji - w przypadku zwycięstwa we Wrocławiu wróci na pozycję lidera w PKO Ekstraklasie. W dodatku Legia jest o krok od awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji Europy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
Marzeniem kibiców Śląska jest powtórka wyniku z 21 października ubiegłego roku. Wtedy Śląsk pokonał Legię aż 4:0, strzelając wszystkie cztery gole w drugiej połowie.
- Dla mnie to już jest historia i to odległa. To były piękne chwile, wszyscy o tym wiemy, natomiast nie patrzę na to, co było kiedyś, bo równie dobrze można wracać do lat osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych. W sporcie liczy się tu i teraz. To będzie zupełnie inny mecz. W Legii jest inny trener, my też mamy trochę inny zespół. Chcemy, żeby to było widowisko - mówi trener Magiera.
Wiemy, że dziać będzie się na trybunach. Sprzedanych jest już ponad 34 tys. biletów i ta liczba stale rośnie.
Początek meczu Śląsk Wrocław - Legia Warszawa w niedzielę o godz. 20.15.
CZYTAJ TAKŻE:
Coś spektakularnego. Parada sezonu w Premier League? [WIDEO]
Horror po golu. Banda przygniotła młodego chłopaka