Komunikacja niewerbalna, bardzo często stosowana podczas meczów FC Barcelony przez Roberta Lewandowskiego, w sezonie 2024/25 prawdopodobnie nie będzie miała już miejsca.
Xavi wychwalał, przynajmniej początkowo, polskiego napastnika za to, że w trakcie spotkań dużo gestykulował, wskazując na błędy popełnione w organizacji gry czy też indywidualne przez młodszych kolegów. "Lewy" miał przyzwolenie na to, by w ten sposób pouczać partnerów z drużyny.
Teraz, po przyjściu do Dumy Katalonii Hansiego Flicka, nie ma jednak na to zgody. O sprawie pisze dziennikarz relevo.com Miguel Rico.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
"Gestykulacja Lewandowskiego podczas gry, kiedy akurat to nie on popełnił błąd, a któryś z jego kolegów, z reguły była formą krytyki. Chodziło głównie o pouczanie młodszych zawodników, w tym np. Lamine'a Yamala. Widać to było w poprzednim sezonie i również w trakcie meczów w okresie przygotowawczym do nowego sezonu. Robert zachowywał się, chociaż nie musiał, jakby był zrzędą" - podkreśla w swoim artykule hiszpański dziennikarz.
Zdaniem wielu obserwatorów Lewandowski narzekał i gestykulował podczas gry zdecydowanie za dużo, częściej niż to było konieczne.
"I ani jego kolegom się to nie podobało, ani Flickowi. Podsumowując, polski napastnik został poproszony o złagodzenie języka niewerbalnego, skupienie się na swojej pracy i definitywne zakończenie wykonywania charakterystycznych gestów, których powinien unikać wobec kolegów z drużyny. Na boisku nie ma czasu na narzekanie, a jedynie na okazywanie wsparcia" - podsumuje Rico.
Zobacz:
Hit w Hiszpanii. Co z występem Lewandowskiego?
Gole nie pomogły. "Lewy" dostaje po głowie, bo nie jest Hiszpanem?