Wisła Kraków kontynuuje swoją tegoroczną przygodę w europejskich pucharach. Biała Gwiazda w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy była skazywana na pożarcie. Zwłaszcza że w pierwszym meczu uległa Spartakowi Trnawa 1:3.
W Krakowie Wisłę czekało bardzo trudne zadanie. Jednak niemożliwe stało się możliwe. Wisła w regulaminowym czasie gry wygrała 2:0 i tym samym odrobiła stratę i doprowadziła do dogrywki. W niej prowadziła już 3:0, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 3:1.
Do wyłonienia zwycięzcy tego dwumeczu niezbędne były rzuty karne. Te lepiej rozpoczęli gracze Wisły, a zabłysnął Kamil Broda, który już w pierwszej kolejce obronił strzał rywala. Potem jednak krakowianie dwukrotnie spudłowali i to Spartak prowadził.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
Ostatecznie mecz rozstrzygnął się dopiero w czternastej kolejce rzutów karnych. Wtedy to Broda obronił uderzenie Sebastiana Kosy i utonął w objęciach gratulujących mu kolegów. Interwencję na wagę awansu do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy można zobaczyć poniżej.
Broda to wychowanek Wisły. 23-latek spędził w niej niemal całą dotychczasową karierę. Co ciekawe, w tym sezonie rozegrał tylko dwa mecze: oba ze Spartakiem Trnawa. W rozgrywkach I ligi był tylko rezerwowym.
Wisła w IV rundzie eliminacji LKE zagra z Cercle Brugge. Pierwszy mecz rozegrany zostanie w Krakowie 22 sierpnia o godzinie 20:30. Rewanż odbędzie się tydzień później.
Czytaj także:
Skandal we Wrocławiu. Decyzji sędziego nie da się wytłumaczyć
Rzuty karne decydowały w Krakowie. Wisła dokonała niemożliwego