Czy to będzie ostatni mecz Wisły Kraków w europejskich pucharach w sezonie 2024/25? Jest to bardzo prawdopodobne. Przegrana 1:3 w Trnawie stawia zespół "Białej Gwiazdy" w trudnej sytuacji przed rewanżem ze Spartakiem na własnym boisku. Zadanie jest trudne, ale oczywiście nie niemożliwe.
- Musimy odrabiać straty, ale przede wszystkim musimy skupić się na tym, żeby nie popełniać takich błędów, jak w Trnawie. Traciliśmy proste bramki. Trzeba być skupionym na swojej pracy przez 90 minut i wierzyć w to, że w każdej chwili może nastąpić kluczowy moment, który trzeba będzie wykorzystać - mówił trener Kazimierz Moskal na konferencji prasowej.
W Trnawie Wisła prowadziła 1:0, ale w drugiej połowie straciła trzy gole, a przy tym była bardzo nieskuteczna i ostatecznie wróciła do domu z bardzo niekorzystnym wynikiem. Dlatego też w rewanżu trzeba zaprezentować się znacznie lepiej, jeśli pierwszoligowiec chce myśleć o dalszej grze w Europie.
- Plan na mecz jest prosty: chcemy wygrać. Absolutnie nie powiedziałbym, że my nie będziemy chcieli mieć piłki. Jeśli masz piłkę, to masz kontrolę nad meczem i możesz decydować o tym, co dzieje się na boisku. Ważne jest, żeby mieć ją jak najdłużej, a gdy stracimy, to żebyśmy ją szybko odbierali - przyznał trener Moskal.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
- Pierwszy strzelony gol może być kluczowy. Mogliśmy się o tym przekonać tydzień temu w Trnawie, bo gdy Spartak zdobył pierwszą bramkę, to poszedł za ciosem, trybuny ich poniosły. Jest to coś, co potrafi mocno napędzić zespół - dodał szkoleniowiec Wisły.
Nie da się wykluczyć scenariusza, w którym Wisła będzie musiała być bardzo cierpliwa i spokojnie budować swoje akcje w ataku pozycyjnym, choć trener Moskal jest zdania, że Spartak nie ograniczy się w Krakowie do przeszkadzania.
- Spodziewam się agresywnie grającego Spartaka. Nie sądzę, że rywal przyjedzie do Krakowa tylko po to, żeby się bronić. Mają w swoim składzie zawodników, którzy lubią grać ofensywnie i myślę, że od tego nie odejdą - powiedział Moskal.
Co ciekawe Spartak nie grał w weekend w lidze, ponieważ przełożył swój mecz. Wisła nie mogła tego zrobić, a poza tym swoje spotkanie z Ruchem Chorzów rozgrywała w poniedziałek. Czasu na regenerację nie było zbyt dużo, nie mówiąc już o usprawnieniu jakiegoś elementu na treningu.
- Przed tym meczem nie mieliśmy czasu absolutnie na nic. Nad czym chciałbym popracować? Nad pressingiem i atakiem pozycyjnym, bo to mnie najbardziej interesuje i wymaga sporo pracy - stwierdził trener Wisły.
Początek meczu Wisła Kraków - Spartak Trnava w czwartek o godz. 20.30.