Obie drużyny rozczarowały w zeszłym sezonie. Zarówno Raków Częstochowa, jak i Lech Poznań znalazły się poza strefą gwarantującą grę w europejskich pucharach. To dla tych klubów duży cios. I to nie tylko sportowy, ale także i finansowy.
Wszak w poprzednim sezonie Raków grał w fazie grupowej Ligi Europy, a dwa sezony temu Lech rywalizował z powodzeniem w Lidze Konferencji Europy. Teraz obie te ekipy marzą o powrocie do pucharów, a w tym pomoże tylko dobra gra w PKO Ekstraklasie.
Lech i Raków zdobyli po 6 punktów. Poznaniacy wygrali dwa domowe mecze i przegrali na wyjeździe. Z kolei częstochowianie u siebie przegrali, a na wyjazdach odnieśli dwa triumfy. W piątek powalczą o kolejne punkty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!
Trener Marek Papszun w meczu z Lechem chce zmazać złe wrażenie z przegranego starcia z Cracovią. Wtedy Raków zagrał fatalnie i uległ 0:1. Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z tego, że jego zespół ma wiele do poprawy.
- Czas szybko leci, przed nami czwarta kolejka. Mecz z tradycyjnym faworytem, Lechem, zapowiada się jako interesujący. Będziemy chcieli zagrać lepiej niż ostatni mecz domowy i przede wszystkim wygrać. Dlatego się pod tym kątem przygotowujemy. Wiemy, jakie mamy elementy do poprawy i ciężko pracujemy, żeby eliminować błędy i poprawić jakość - powiedział Papszun.
Raków kolejny mecz PKO Ekstraklasy rozegra w piątek 9 sierpnia. O 20:30 zmierzy się u siebie z Lechem Poznań.
Czytaj także:
Jacek Magiera podsumował porażkę. "Rywale niczym nas nie zaskoczyli"
Slavia Praga walczy o Ligę Mistrzów. Konkretna zaliczka