Raków Częstochowa sezon rozpoczął od wyjazdowego zwycięstwa nad Motorem Lublin (2:0). Z kolei Cracovia ma na swoim koncie punkt wywalczony po remisie na swoim terenie z Piastem Gliwice (1:1). Faworytem poniedziałkowej rywalizacji wydają się być zawodnicy z Częstochowy.
Trener Marek Papszun ze spokojem podchodzi do drugiego w tym meczu sezonu i swojego powrotu do Częstochowy.
- Jesteśmy po udanej inauguracji i wyjazdowym zwycięstwie. Czekamy na mecz u siebie, domową inaugurację. Wierzymy, że przy wsparciu naszych kibiców zagramy równie udany mecz i zdobędziemy trzy punkty. To jest dla nas bardzo ważne, żeby ten pierwszy mecz u siebie w domu zagrać na wysokim poziomie - powiedział Papszun podczas konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
Papszun nie zamierza lekceważyć Cracovii, która w ubiegłym sezonie wywalczyła utrzymanie rzutem na taśmę.
- Gramy z drużyną solidną, która ma ambicje od kilku lat i tego nie ukrywa. Jest prowadzona przez młodego i ambitnego trenera, który w poprzednim sezonie uratował zespół przed spadkiem. Te cele dzisiaj są zupełnie inne, bo Cracovia zawiesiła sobie poprzeczkę wyżej i chce walczyć o górną część tabeli. Spodziewamy się rywala, który nam się przeciwstawi - dodał Papszun.
Trener nie ukrywa, że jest spokojny o przygotowania do meczu i wynik. - Mamy długi mikrocykl, trenujemy bardzo dobrze i jestem pełen optymizmu przed tym spotkaniem - zakończył szkoleniowiec.
Czytaj także:
Huśtawka emocji w meczu KGHM Zagłębia Lubin z Pogonią Szczecin
Aleksandar Vuković: Potrzebowałem pracy poza Legią