Z Berlina Mateusz Skwierawski
Jeden z dziennikarzy zapytał trenera o słowa Alvaro Moraty, który wspominał, że po czasie pamięta się jedynie zwycięzców. - Niekoniecznie. Gry w finale nigdy się nie zapomina. Poza tym - jesteśmy dumni ze stylu, w jakim dotarliśmy do tej fazy turnieju. Będziemy walczyli o wygraną. Jeżeli nie zagramy swojej piłki, to będziemy mieli problemy, nie wygramy. Natomiast jeżeli pokażemy swoje mocne strony, pojawi się wiele możliwości, które pomogą nam w osiągnięciu celu - kontynuował.
Dla Luisa de la Fuente będzie to już piąty finał odkąd pracuje w hiszpańskiej federacji. Wygrywał z drużynami młodzieżowymi mistrzostwa Europy do lat 19 i 21. Z kadrą u-23 dotarł do finału igrzysk olimpijskich w Japonii. Natomiast z seniorską reprezentacją sięgnął po Ligę Narodów w sezonie 2022-23.
Do tego odkąd trener przejął dorosłą kadrę na początku zeszłego roku, z 21 meczów wygrał osiemnaście.
- Czy po wygranej w finale Euro zmieni się moje życie? Nie. Tytuł mistrzowski go nie zmieni. Jestem gladiatorem, znajduję się na arenie i walczę. Najbardziej cieszy mnie widok szczęśliwych ludzi, a takie obrazki widzę w mojej drużynie - przyznał szkoleniowiec.
"Nie dostaliśmy nic za darmo"
Konferencja Hiszpanów była w większości przepełniona kurtuazją. Selekcjoner Hiszpanów chwalił rywali i mocno wspierał swój zespół. - Anglia to super zespół - zaczął Luis de la Fuente. - Od początku turnieju była jednym z faworytów do wygrania Euro obok Francji, Portugalii czy Niemiec. Moim zdaniem Anglia i Hiszpania to dwie najlepsze drużyny mistrzostw, dlatego obie zagrają w finale - opowiadał szkoleniowiec.
Dalej mówił o własnej drużynie. - Czujemy się silni, ponieważ znamy swoje atuty - kontynuował. - Spodziewamy się bardzo wyrównanego meczu. Czy jesteśmy faworytem? W takich spotkaniach decydują detale - komentował.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Arabia Saudyjska kusi Marciniaka. Oto, co doradzają mu eksperci
- Trzeba podejść do takiego meczu ze spokojem i po prostu dobrze się bawić. Moi piłkarze grali już w wielu finałach, mają doświadczenie - przypominał trener. Opowiadał też o rozmowie z zawodnikami. - Spojrzałem na ich twarze i poprosiłem o jedno: cieszcie się tym momentem, zasłużyliście na to. Nie dostaliśmy nic za darmo. To zasługa zawodników, że dotarli do finału - mówił.
Navas kończy karierę
Przed meczem z Anglią zakończenie reprezentacyjnej kariery potwierdził Jesus Navas. Z tego względu to piłkarz Sevilli, a nie Alvaro Morata pojawił się na spotkaniu z dziennikarzami.
To jedna z ikon hiszpańskiej piłki. 38-letni zawodnik zna smak zdobytego mistrzostwa Europy, po które sięgnął z kadrą w 2012 roku - na turnieju w Polsce i Ukrainie. Natomiast dwa lata wcześniej wygrał z drużyną mistrzostw świata.
- Przypomina mi się tamten czas. Wtedy też byliśmy drużyną na boisku i poza nim, podobnie jest teraz - mówi Navas. - To wręcz niesamowite, jak wszyscy dobrze się ze sobą czujemy - przekonuje piłkarz. - Jesteśmy tacy sami, z tym samym pragnieniem wygranej - mówił.
"Jest niesamowity"
Navas pochwalił też Lamine'a Yamala, który w sobotę obchodził siedemnaste urodziny. Piłkarz Barcelony strzelił przepięknego gola w półfinale z Francją, po technicznym uderzeniu zza pola karnego. - Rozgrywa niesamowity turniej, gra na niesamowitym poziomie - przyznał Navas.
Na koniec piłkarz raz jeszcze wrócił do niedzielnego finału. - To, co doprowadziło nas do finału, to jakość i pokora. Czujemy się tak, jak przed ostatnim meczem. Anglia to po pierwsze świetny zespół, a po drugie drużyna mająca indywidualności. My natomiast wiemy, że mamy za sobą dobry turniej - mówił. - Chcemy grać po prostu ładną piłkę - dodał.
Spotkanie Hiszpania - Anglia zostanie rozegrane 14 lipca w Berlinie. Początek o godzinie 21.00.