Nie do wiary. Nie wygrali meczu w grupie i awansowali do 1/8

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / PAP/EPA/MOHAMMED BADRA / W meczu Anglii ze Słowenią emocji było niewiele
PAP/EPA / PAP/EPA/MOHAMMED BADRA / W meczu Anglii ze Słowenią emocji było niewiele
zdjęcie autora artykułu

Piłkarskie rozczarowanie w Kolonii. Anglików i Słoweńców w bezpośrednim starciu, kończącym rywalizację w grupie, satysfakcjonował remis. W meczu gole nie padły. Obie drużyny awansowały do fazy pucharowej.

Dość skomplikowana był sytuacja w grupie C przed ostatnimi meczami. Pewna fazy pucharowej była Anglia, ale drużyna Garetha Southagate'a musiała powalczyć o utrzymanie pozycji lidera. Z kolei Słoweńcy awansować mogli nawet przegrywając dwoma bramkami. Równie dobrze, przy takiej porażce rywalizację mogli zakończyć na ostatnim miejscu w tabeli. Remis satysfakcjonował obie drużyny.

Sytuacja w klasyfikacji miała wpływ na postawę obu drużyn. Słoweńcy od początku starali się przede wszystkim zabezpieczyć tyły. Z kolei Anglicy atakowali, ale sporadycznie zagrażali Janowi Oblakowi.

W 20. minucie na moment ucieszyli się wybrańcy Southgate'a. Bukayo Saka wpakował piłkę do bramki z kilku metrów. Gola jednak sędzia anulował. Podający Phil Foden był wcześniej na wyraźnym spalonym. Pięć minut przed przerwą, po dograniu z lewej strony Harry Kane uderzył wślizgiem, ale w bramkę z pięciu metrów nie trafił.

Sporadycznie szczęścia szukali Słoweńcy, których remis wyraźnie satysfakcjonował. Nie dziwić mogło w takiej sytuacji, że do przerwy bramki nie padły.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Bohater meczu z Francją? "Fantastycznie wszedł w buty Wojciecha Szczęsnego"

W 2. części Anglicy starali się grać szybciej i atakować. Wciąż jednak mieli problemy z kreowaniem okazji. Ciekawiej zrobiło się dopiero w 58. minucie, kiedy w przeciągu kilku sekund Benjamin Sesko dwukrotnie wbił piłkę sprzed linii bramkowej.

Z boiska wciąż wiało nudą. Nikt nie chciał zbytnio ryzykować i tracić tego, co miał. Anglicy przeważali, wszak tak wypada. Nie miało to żadnego przełożenia na stwarzane okazje. W drugim meczu gole nie padały, co sprawiało, że w Kolonii nikt nie zmieniał swojej taktyki.

W końcówce wciąż więcej z gry mieli Anglicy. W 75. minucie Declan Rice uderzył prawą nogą z ok. 16 metrów. Kilka metrów obok słupka. To była ostatnia dogodna okazja bramkowa.

Wybrańcy Soutgate'a na kolana nie rzucili, ale wygrali swoją grupę. Dalej grają także Słoweńcy.

Anglia - Słowenia 0:0

Składy:

Anglia: Jordan Pickford - Kyle Walker, John Stones, Marc Guehi, Kieran Trippier (84' Trent Alexander-Arnold) - Conor Gallagher (46' Kobbie Mainoo), Declan Rice - Bukayo Saka (71' Cole Palmer), Jude Bellingham, Phil Foden (89' Anthony Gordon) - Harry Kane.

Słowenia: Jan Oblak - Zan Karnicnik, Vanja Drkusic, Jaka Bijol, Erik Janza (90+1' Jure Balkovec) - Petar Stojanović, Adam Gnezda Cerin, Timi Elsnik, Jan Mlakar (86' Jon-Gorenc Stanković) - Andraż Sporar (86' Zan Celar), Benjamin Sesko (75' Josip Ilicić).

Żółte kartki: Trippier, Guehi. Foden (Anglia) oraz Janza, Bijol (Słowenia).

Sędzia: Clement Turpin (Francja).

Czytaj także: Były sędzia międzynarodowy skomentował powtórzony karny "Lewego" Co dalej z selekcjonerem? Kulesza ma jedno wyjście

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Do pewnego momentu Michał Probierz był największym zwycięzcą tego Euro

Źródło artykułu: WP SportoweFakty