Reprezentacja Polski pod wodzą Michała Probierza nie przerwała znanego wszystkim schematu i wkrótce zakończy swoją przygodę na Euro 2024. Był mecz o "wyjście z grupy" z Holandią, "o wszystko" z Austrią, a we wtorek czeka nas pojedynek "o honor" z Francją.
Eksperci po piątkowej porażce z zespołem Ralfa Rangnicka analizują przyczyny niepowodzenia na wielkiej imprezie. W programie Przeglądu Sportowego "Misja Euro" głos zabrał były kadrowicz Sebastian Przyrowski.
- O Austriakach możemy powiedzieć, jaką mają tożsamość po tych dwóch meczach. A ja nie widzę, jaką my mamy tożsamość. Indywidualności my mamy okej, ale nie ma zespołowości i planu na ten zespół - rozpoczął swój monolog.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Nie podoba mu się wizja Szczęsnego. "Mam mieszane uczucia"
I dodał: - Patrzymy na innych przeciwników i na inne reprezentacje. "Mają to dobre", "To fajne", a my bądźmy sobą. Znajdźmy swój sposób na to, idźmy w którąś stronę. Ale ja nie widzę, jaka to jest ta droga. Miejmy swój sposób w ofensywie, swój sposób w defensywie i tego się trzymajmy. Tego nie ma.
Zdaniem ośmiokrotnego reprezentanta Polski budowanie własnego stylu zaburza częste rotowanie składem, które dało się zauważyć podczas meczów z Holandią oraz Austrią.
- Jeśli robimy tak dużo zmian, w dwóch meczach i w pierwszej jedenastce i później z ławki, to nie wiem, czy to jest dobre - podkreślił Sebastian Przyrowski.
Biało-Czerwoni ostatnie spotkanie na Euro 2024 rozegrają we wtorek (25 czerwca) w Dortmundzie. Mecz Francja - Polska rozpocznie się o godzinie 18:00.
---> Bramkarz z asystą. Sceny na Euro [WIDEO]
---> Niezwykła sytuacja. Wszyscy w grupie mają po trzy punkty