Gdy miesiąc temu ogłoszono, że Xavi pozostanie szkoleniowcem Dumy Katalonii na przyszły sezon, wydawało się, że to koniec długiej sagi dotyczącej ewentualnego wyboru nowego trenera. Tymczasem kilka dni temu miał nastąpić kolejny zwrot akcji. Joan Laporta wściekł się za słowa wypowiedziane przez Xaviego na temat aktualnej sytuacji finansowej klubu.
W piątek hiszpańskie media pisały wprost, że los Xaviego jest przesądzony (więcej tutaj). Niezadowolony prezes FC Barcelony miał nakazać rozpoczęcie poszukiwań w trybie natychmiastowym nowego trenera pierwszego zespołu.
Bardzo szybko pojawiły się nazwiska potencjalnych kandydatów. Na czele listy znalazł się Sergio Conceicao. Według dziennikarzy dyrektor sportowy, Deco, udał się nawet do Porto, aby rozpocząć negocjacje (więcej tutaj).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny
Dziennik "Mundo Deportivo" poinformował w niedzielę, że w gronie ewentualnych następców Xaviego są także dwa inne nazwiska. To trenerzy, o których było głośno w kończącym się sezonie, bo prowadzone przez nich zespoły osiągały godne uwagi rezultaty.
Pierwszym szkoleniowcem jest Thiago Motta, a więc były piłkarz Blaugrany. Włoch jest aktualnie trenerem rewelacji sezonu Serie A, czyli drużyny Bologny FC. Pod jego wodzą Rossoblu zapewnili sobie występ w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. 41-latka bardzo chce Juventus, który dopiero co zwolnił z funkcji coacha Massimiliano Allegriego.
Drugim nazwiskiem łączonym teraz z FC Barceloną jest Roberto De Zerbi. 44-letni Włoch sprawił, że w Europie sporo mówiło się o Brighton and Hove Albion. Po świetnym początku sezonu jego zespół nieco spuścił z tonu i przestał liczyć się w grze o wyższe cele w angielskiej Premier League.
W przypadku De Zerbiego sprawy układają się o tyle dobrze, że jest on do wzięcia już teraz. Doszedł bowiem do porozumienia z władzami "Mew" ws. wcześniejszego zakończenia kontraktu.
Zobacz też:
Legenda polskiej piłki ciężko chora. Potrzebuje pomocy
Brudna gra Barcelony. Celem Lewandowski [OPINIA]