Gdy pod koniec stycznia zespół ze stolicy Katalonii prezentował się kiepsko w La Lidze, Xavi ogłosił na konferencji prasowej swoje odejście. Decyzja trenera najwidoczniej dała impuls piłkarzom, bo ci zaczęli lepiej grać i równocześnie naciskać na niego, aby zmienił swoje zdanie.
Ledwie kilka miesięcy później, bo pod koniec kwietnia, ogłoszono, że Xavi ostatecznie pozostanie trenerem w sezonie 2024/2025 i wypełni kontrakt. Doszło do tego już po odpadnięciu FC Barcelony z Ligi Mistrzów po kompromitującej porażce z Paris Saint-Germain 1:4, a także po przegranej w El Clasico z Realem Madryt 2:3.
Kiedy wydawało się, że sprawa pozostania Xaviego została zamknięta wraz z konferencją prasową Laporty i trenera, teraz media twierdzą, że ostatecznie Xavi może zostać zwolniony. Co na to sam zainteresowany?
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
[b]
[/b]- Jestem bardzo podekscytowany, nie mogę się doczekać okresu przygotowawczego. Planujemy kolejny sezon z Deco. Postrzegam to jako szansę. Jestem podekscytowany i wciąż mam zaszczyt być w najlepszym klubie na świecie, jakim jest Barça, z całą ambicją zdobywania tytułów, co jest głównym celem tego klubu - powiedział szkoleniowiec, cytowany przez fcbarca.com.
Najważniejszym osobom w klubie nie spodobały się słowa Xaviego ze środowej konferencji prasowej. Przed meczem z Almerią mówił m.in. o kiepskiej sytuacji finansowej FC Barcelony. Zwrócił uwagę na to, że "Blaugrana" obecnie nie jest w stanie rywalizować z europejskimi potęgami.
- Powiedziałem tylko, że sytuacja ekonomiczna klubu nie jest najlepsza. Ale wszyscy pracujemy nad tym, aby ją odwrócić i mieć możliwość wzmocnienia się w przyszłym sezonie. Rozumiem zawirowania, rozumiem, że dookoła Barcelony zawsze jest hałas, ale jestem spokojny, z maksymalną radością, którą przekazuję prezydentowi i Deco, którzy dla mnie są najważniejszymi osobami w tym projekcie - broni się Xavi.
Do zakończenia sezonu w Hiszpanii pozostały jeszcze dwie kolejki. FC Barcelona zagra z Rayo Vallecano i Sevillą.
Zobacz także:
Lepiej się nie dało. Tak Barcelona karciła Almerię
"Nie jest szczęśliwy". Hiszpanie ocenili Lewandowskiego