Xavi wprost o Lewandowskim. Wszystko jasne

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski nie zdobył bramki w meczu FC Barcelony z Realem Sociedad (2:0). Tym samym Polak nie wykorzystał okazji, aby poprawić swoją pozycję w klasyfikacji strzelców. Polak ponownie został zdjęty z boiska, z czego tłumaczy się teraz Xavi.

W tym artykule dowiesz się o:

FC Barcelona w poniedziałkowym meczu 35. kolejki La Ligi pokonała 2:0 Real Sociedad. Bramki w barwach katalońskiej drużyny strzelili Lamine Yamal oraz Raphinha. Zwycięstwo to pozwoliło zawodnikom Xaviego wrócić na drugie miejsce w ligowej tabeli.

Choć tym razem Robert Lewandowski nie wpisał się na listę strzelców, dał pokaz swoich możliwości. Reprezentant Polski popisał się świetnym podaniem do Ilkaya Gundogana, które rozpoczęło akcję na 1:0. Miał więc swój wkład w końcowy sukces drużyny.

Polak zagrał dobry mecz, jednak ponownie nie spędził na boisku 90 minut. W trzech z ostatnich czterech spotkań Lewandowski został zmieniany w drugich połowach. Na konferencji prasowej Xavi postanowił wytłumaczyć swoją decyzję.

ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
[b]

[/b]- Ja też się denerwowałem, kiedy mnie zdejmowali z boiska, ale my, trenerzy myślimy o całym zespole. W tamtym momencie uważałem, że brakowało nam trochę intensywności w wysokim pressingu i z tego powodu wpuściłem Ferrana, Fermina, Sergiego, też zmieniłem styl gry wcześniej, bo brakowało nam tej fizyczności, żeby dobrze naciśkać Real Sociedad. To kwestia taktyczna, dla dobra drużyny i nie jest to nic personalnego - tłumaczy się szkoleniowiec FC Barcelony, cytowany przez fcbarca.com.

Robert Lewandowski szansę na kolejne trafienia w barwach Barcelony będzie miał w ostatnich spotkaniach sezonu. W najbliższych tygodniach drużyna Xaviego zmierzy się z UD Almerią , Rayo Vallecano oraz Sevillą FC.

Zobacz także:
Legenda polskiej piłki ciężko chora. Potrzebuje pomocy
Papszun nadal bezrobotny. Wybrali innego trenera

Źródło artykułu: WP SportoweFakty